Jesteś tutaj:

Kategoria: 2010

Obsługiwałem imprezę kulturalną (nie po raz pierwszy). Po jej zakończeniu padały pytania: „z kim się zabieracie?”, „jedziesz swoim czy taksówką?”. Nie słyszałem niestety aby ktoś próbował się dowiedzieć, o której godzinie odjeżdża autobus z pobliskiego przystanku. Dlaczego? Jako jedyny uczestnik imprezy czekałem na kurs o 19.10. Jaki to relaks popatrzeć sobie wieczorem na miasto z okna autobusu! Gdyby jeszcze szyby były bardziej czyste, byłoby już super.

Na przystanku w Kaliszu spotkałem człowieka, który narzekał, że w samochodzie zepsuły mu się klocki i akurat we Wszystkich Świętych musi jeździć autobusem, a w ogóle to „nie ma to jak swój pojazd”. A ja mu na to, że mam miesięczny i nie martwię się o żadne klocki!

Reporter „Życia Kalisza” zaczaił się obok siedziby komunikacji miejskiej w Kaliszu i przyłapał dwóch z trzech prezesów Kaliskich Linii Autobusowych na korzystaniu z auta w Europejskim Dniu bez Samochodu!!! Ja porównałbym to w następujący sposób: namawianie do korzystania z komunikacji i niekorzystanie z własnych rad przypomina zachowanie tatusia, który zabrania palić dziecku, a sam pali i – nie wiedzieć czemu – oczekuje, że dziecko go posłucha. Przecież trzeba świecić przykładem, aby być wiarygodnym człowiekiem.

Pod artykułem na stronie www tygodnika „Życie Kalisza” znalazłem dyskusję, w której jedna z internautek stwierdziła, że w jej rodzinie wszyscy mają samochody, a autobusami jeżdżą nieudacznicy. Wywołało to protest innych czytelników, np. inna internautka odpisała, iż ma samochód i nieraz zabiera z przystanków znajomych, aby nie mokli i nie marzli, zaznaczając, że nieudacznikami oni nie są.

Tak więc z jednej strony protestowała przeciwko stereotypowi „pasażera-nieudacznika”, ale z drugiej… niechcący sama go potwierdziła! A to dlatego, że podświadomie uznała, iż człowiek stojący na przystanku rzekomo cierpi i należy mu pomóc. Podwożenie jest tu więc pozorną uprzejmością.

W TVP1 zobaczyłem reklamę, w której bank namawia wprost, aby zamiast jeździć autobusem wziąć pożyczkę na skuter. To było żenujące. Czy nie można normalnie reklamować usług bankowych oraz skuterów? Skuterem można przecież jeździć na działkę, a autobusem do pracy.

Po raz drugi na tej witrynie pytam: kto udostępnił autobus do jego antyreklamowania?

Do góry