Powrót z krainy deszczowców

Powiększ obraz

Pod tym terminem kryje się Zatoka Gdańska, która podobnie jak 12 lat temu zafundowała mi sporo opadów. Tym razem nie było doby bez kropli deszczu, a miałem 10 noclegów! Padało od ok. 10 minut dziennie do 3/4 dnia. Choć w reszcie kraju ponoć wybitnie pięknie wtedy też nie było, to jednak przez kilkanaście lat podróży nigdzie indziej czegoś takiego nie miałem.

Z tego powodu mam mieszane uczucia. Mimo że mam tam do obejrzenia jeszcze trochę miejsc, np. Kościerzynę, boję się wracać w ten mimo wszystko piękny region Polski. W sumie jestem zadowolony, choć nie do końca tak to miało wyglądać.

Dojazd 29 lipca 2023: IC Włókniarz z Kalisza do Poznania Głównego i IC Mieszko do Gdańska Wrzeszcza. Powrót 8 sierpnia IC Gedania z Wrzeszcza, a w Poznaniu przesiadka na Polregio, bo Intercity było dopiero wieczorem. Zatem zupełnie inaczej niż poprzednio. Wówczas jechałem pociągami Regio i Interregio przez Zduńską Wolę, teraz takie połączenie było niewygodne z uwagi na konieczność nocnej podróży i niepotrzebny zajazd do Gdańska gdzieś pomiędzy 4 a 5 rano. To nie wchodziło w grę.

Mimo trudności niemal wszystko, co zaplanowałem, udało się zwiedzić. Byłem w Europejskim Centrum Solidarności, Muzeum II Wojny Światowej, ZOO w Gdańsku, Grodzisku w Sopocie, nowej siedzibie Muzeum Miasta Gdyni, przejechałem się helską wąskotorówką (to nie pomyłka, jest coś takiego, choć Hel kojarzy się z innymi atrakcjami). Byłem w Muzeum Wisły w Tczewie wraz z Centrum Konserwacji Wraków Statków. Nie muszę się też już wstydzić, że taki ze mnie turysta, co tyle w Polsce zwiedził, a nie był w zamku w Malborku. Jednak gdyby Malbork nie miał zamku, to uznałbym, że sąsiedni Tczew jest znacznie ładniejszy. Słynny zabytek sprawia, że to Malbork jest bardziej oblegany, a Tczew pozostaje w jego cieniu.

Jeszcze co do Helu – spełniłem marzenie, aby dopłynąć drogą morską, a wrócić pociągiem. Czas podróży podobny, ale ceny nie… Fokarium odpuściłem sobie z uwagi na ogromną kolejkę. Trzeba by mieć noclegi na miejscu, aby wystarczyło czasu na to miejsce. Z Muzeum Rybołówstwa nie było problemu.

Zaliczyłem aż trzy latarnie morskie – w Helu, Gdańsku i Sopocie. Ta ostatnia ponoć nie spełnia norm zasięgu światła i nie jest formalnie zaliczana do polskich latarń. Dla urzędów morskich może nie być latarnią, ale dla turysty już tak, skoro istnieje.

Gdynia trochę zdezorganizowała mi zwiedzanie robiąc zawody triathlonowe. Spowodowało to nieprzewidziane przeze mnie objazdy. Zrozumiałe komunikaty na przystankach załagodziły ich skutki, ale w efekcie skorzystałem tylko z jednego zabytkowego trolejbusu. Była to Škoda, a po drugiej stronie ulicy widziałem nostalgiczny widok w postaci Jelcza. Mając chwilę do nadjeżdżającego już mojego pojazdu udało mi się zrobić nie najlepsze zdjęcie, ale jednak. W Gdańsku przejechałem się Ikarusem oraz – informacji o jego kursowaniu nie znalazłem przed przyjazdem – tramwajem Konstal 102Na.

Choć koleje w Polsce znacznie się zmieniły w ciągu ostatnich kilkunastu lat, stwierdzenie to nie dotyczy akurat ważnego trójmiejskiego środka lokomocji. Szybka Kolej Miejska wygląda, jakby wyjeżdżała wprost ze skansenu na linie turystyczne. Analizując przed przyjazdem jej zasięg zdziwiłem się, że nie kursuje już do Słupska, Tczewa i Malborka. Po przyjeździe zrozumiałem, dlaczego.

To nie wszystkie atrakcje, było tego sporo. Bardziej szczegółowo opisałem Tczew i Mikoszewo ze Sztutowem. Polecam też galerie z trójmiejskimi zabytkowymi autobusem, tramwajem i trolejbusami, a także wątek literacki.

Tym razem miejscem moich noclegów był Dom Studencki nr 3 Politechniki Gdańskiej mieszczący się na Wrzeszczu, a nie Dom Pojednania i Spotkań im. św. Maksymiliana Marii Kolbego, jak poprzednio. Nie tylko ze względów ekonomicznych, ale również ideologicznych. W mrocznych czasach tzw. pandemii na stronie www Domu Kolbego była niegodna tego miejsca informacja o wymogu posiadania certyfikatu przyjęcia warunkowo dopuszczonej do użytku szczepionki, choć nawet nie badano jej skuteczności na transmisję wirusa. Tego nie mogłem wybaczyć. Etyka turysty nie pozwala mi dawać zarabiać takim obiektom. Może nie dożywotnio, ale jakąś karę muszą ponieść. O takie rzeczy może pytać tylko lekarz, i to jedynie pytać, a nie wymagać. Na stronie Politechniki znalazłem jedynie komunikaty o rządowych covidowo-terrorowych obostrzeniach.

Po wizytach w muzeach totalitaryzmów mam refleksję, aby powstało – obojętnie w którym mieście – jeszcze jedno, poświęcone totalitaryzmowi z lat 2020 – 2023. Trzeba pokazać, jakimi głupotami gnębiono ludzi pod pozorem troski o zdrowie: maskarada, zamknięte parki, gastronomia, salony fryzjerskie. Nie może zabraknąć zdjęć bojowników o normalność takich jak Iwan Komarenko. I pamiętnych cytatów z piosenek: Komu minister wciskasz kity czy Mamy dla was szczepień moc…

Wspomnę, że przed tym wyjazdem zdobyłem Grabów nad Prosną, a więc miasto dość blisko Kalisza. Po powrocie z Gdańska było sporo czasu na poprawienie stanu licznika rowerowego, gdyż… nastały upały. W ostatnim dniu urlopu, a więc 8 dni po przyjeździe, jakby było mi mało zwiedzania, wsiadłem w pociąg i autobus, którymi dotarłem do miejscowości Warta. Zapraszam także do przeczytania tych opisów.