Rzecznik Praw Obywatelskich nic nie może zrobić

W dniu 1 marca 2017 wystosowałem do biura Rzecznika Praw Obywatelskich następujące pismo:

Chciałbym zapytać się, czy brak komunikacji publicznej pomiędzy sąsiadującymi miastami powiatowymi oddalonymi o kilkadziesiąt kilometrów nie jest naruszeniem praw obywatelskich? Taka sytuacja występuje pomiędzy Kaliszem a Koninem. Problem pogłębił się zwłaszcza w ostatnich 2 – 3 latach. Trudno nazwać regularną komunikacją dwa kursy dziennie: dalekobieżne linie o 4.30 i 16.00, a z powrotem o 5.50 i 22.15 (dane z www.e-podroznik.pl). To nie umożliwia mi podróży na kilka godzin i załatwienia spraw. Nie mogę nawet odwiedzić rodziny w powiecie konińskim (trudno, żebym jeździł o 4.30), stąd moje poczucie łamania praw obywatelskich.

W mojej ocenie nie jest usprawiedliwieniem nierentowność linii. Gdyby przyjąć takie kryterium, to należałoby zlikwidować wiele komunikacji miejskich, a także połączeń kolejowych, do których się dopłaca. Samorządy powinny zapewnić transport choćby na podstawowym poziomie, a w tym przypadku nie robią tego. Mamy XXI wiek i chyba jakieś standardy obowiązują. Rozumiem, gdyby to były słabo zaludnione tereny, ale to są stolice sąsiednich powiatów w chyba nie najbiedniejszym województwie Polski, więc na 5 kursów dziennie byłoby je stać.

W planie transportowym dla województwa wielkopolskiego była mowa o uruchomieniu linii autobusowej (pomiędzy miastami nie ma torów kolejowych), ale póki co nic nie zrobiono w praktyce i nie wiem, kiedy to nastąpi. Trudna sytuacja występuje także pomiędzy Kaliszem a Turkiem.

Ja na wspomnianych trasach jeździłem okazjonalnie, a co mają powiedzieć dojeżdżający do pracy? Jeśli natomiast nie ma prawnej możliwości zobowiązania odpowiednich instytucji do rozwiązania problemu, to zwracam się z prośbą o zainteresowanie się sprawą oraz chociaż o próbę nakłonienia ich do działania, a także wytłumaczenia, że obecna sytuacja jest niedopuszczalna i wymaga pilnego załatwienia.

W odpowiedzi od głównego specjalisty biura otrzymałem dziś obszerne pismo informujące urzędowym językiem, dlaczego RPO nie posiada kompetencji do rozwiązania problemu, co nie znaczy, że go nie widzi. Oto fragmenty:

(…) z przykrością informuję, że Rzecznik zmuszony jest odmówić podjęcia sprawy. Powyższe nie wynika bynajmniej z braku zrozumienia dla opisanej przez Pana sytuacji, a jest następstwem ograniczonego zakresu kompetencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Na podstawie treści Pana listu nie sposób bowiem stwierdzić, aby w opisywanym przypadku doszło do naruszenia praw lub wolności człowieka i obywatela przez organy władzy publicznej. A tylko takie kwalifikowane naruszenie prawa może stanowić podstawę do podjęcia przez Rzecznika Praw Obywatelskich interwencji.

To bardzo przykre, iż RPO w Polsce ma tak ograniczone kompetencje, że nawet w takiej sprawie bezradnie rozkłada ręce. Pomimo dotychczasowych doświadczeń w urzędowej walce o lepszą komunikację w Polsce, w tej instytucji pokładałem jeszcze jakieś nadzieje. Nadaremnie.

(…) Nie oznacza to jednak, że niezadowolenie konkretnego pasażera z organizacji sieci połączeń powoduje naruszenie praw i wolności obywatelskich. Innymi słowy, ww. przepisy stanowią podstawę do formułowania celów władzy publicznej w przedmiotowym obszarze, nie określają natomiast praw przysługujących bezpośrednio obywatelowi i – jako przepisy w postaci zasad polityki państwa, a nie praw jednostki – nie mogą stanowić podstawy indywidualnego dochodzenia roszczeń ani być uznawane za źródło praw podmiotowych obywatela.

Pomijając fakt, iż zapewne nie jestem jedynym konkretnym pasażerem niezadowolonym z połączeń, z powyższego fragmentu wynika, że niemożność poruszania się po kraju nie jest naruszeniem praw obywatela. W moim odczuciu jest. A jeśli ktoś dostanie delegację do Konina, to co ma zrobić? Powiedzieć, że autobusu nie ma?

Na szczęście nie kazano mi kupić samochodu. Zamiast tego poinformowano na zakończenie, że swój wniosek powinienem skierować do właściwego organizatora transportu, czyli Departamentu Transportu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego. Tyle tylko, że ja już kiedyś to zrobiłem… Mam go ponowić?

Pozostaje liczyć na to, że plan transportowy dla województwa wielkopolskiego w końcu zostanie wdrożony i autobusy ruszą na wspomniane trasy.