Dlaczego nie zgadzam się z obostrzeniami?

W dotychczasowych wpisach regularnie krytykowałem rządowe restrykcje (np. tutaj), które szkodzą turystyce, ale i innym dziedzinom życia. Nie oznacza to, że neguję istnienie wirusa, jednak są powody, aby uważać, iż obostrzenia to niewłaściwa droga.

Choroby to przykra sprawa, jednak istniały zawsze. Są one niestety elementem ziemskiego życia. Jak ktoś mówi, że inni mają nosić maski, bo on sobie nie życzy, aby go zarażać, to co takiej osobie można odpowiedzieć? Nie akceptujesz ziemskich praw przyrody, to wyprowadź się na inną planetę? Ludzie, przecież nie da się żyć w sterylnych warunkach, jak niektórzy chcieliby. Co przyjdzie nowy wirus, będziemy urządzać lockdownowy cyrk? Tak się nie da żyć. Zresztą kto komu zabrania nosić maski? Jak się czuje bezpieczniej, to niech nosi. Dla mnie to upodlenie człowieka, jednak nikomu z twarzy jej nie zerwę.

Padają zarzuty, że zdrowie jest ważniejsze od podróży, zatem nie tylko turyści, ale i właściciele ośrodków powinni to zrozumieć. Tak, tylko że turystykę można zamknąć na 2 – 3 tygodnie, ale nie na parę miesięcy! Powtarzam: tak się nie da żyć. Przymusu podróżowania zresztą w Polsce nie ma.

Źle oceniam zamykanie szkół. Sam nie mam dzieci, ale też nim byłem. Choroby przechodziliśmy w sposób naturalny. Trzeba było swoje odleżeć, odpisać lekcje od kolegów i wrócić. Obawiam się, że to chronienie na siłę to krzywda dla młodzieży. Nie tylko w postaci ograniczonych kontaktów społecznych, ale i braku nabycia naturalnej odporności.

A propos uczniów – brak uczniów w szkołach oznacza brak u wielu przewoźników kursów oznaczonych jako wykonywane tylko w dni nauki szkolnej. Korzystały z nich też inne osoby, zatem krąg poszkodowanych jest większy. Powrót klas I-III od 18 stycznia 2021 r. być może poprawi sytuację.

Nawet jeśli ktoś jest przeciwnikiem teorii spiskowych, niepokoić go może postawa wielu rządów na świecie. To wygląda na jakąś zmowę: tylu lekarzy mówi, że to zła droga, a oni swoje! Brzydka sprawa.

Niepokojące jest też uzurpowanie sobie polityków do ingerencji w nasze prywatne życie. To prowadzi do absurdów. Jak śmią nam mówić:

  • z kim wolno nam się spotykać
  • czy i gdzie wolno wychodzić z domu
  • z usług których instytucji korzystać?

To się nie mieści w głowie. Nie do przyjęcia jest tak znaczne przekraczanie granicy wszelkiej przyzwoitości. Nie jestem wielkim liberałem odrzucającym ważność roli państwa, bo ono jest potrzebne, ale uważam, że władza powinna być od regulacji ogólnych zasad życia kraju, a nie takich szczegółów. Trudno żyje się w nadopiekuńczym kraju.

Mówi się o bezprawności wielu zakazów. Z tym się zgadzam, ale idę dalej: to nie są kwestie zainteresowania prawa, lecz etyki! Takich rzeczy jak: kiedy chodzić spać, co jeść i analogicznie dokąd pójść, nie wolno w ogóle regulować przepisami prawa. To powinno być poza prawem spisanym.

Czuję też niedosyt, gdy jakiś portal pisze, że obostrzenia są wprawdzie zasadne, ale tryb ich wprowadzenia jest bezprawny, stąd sądy anulują kary. Tu też idę o krok dalej: obostrzenia w takim wymiarze nie są zasadne! Poza płynami do dezynfekcji nie powinno być żadnych dodatkowych nakazów czy zakazów, a co najwyżej rekomendacje. Wprowadzając odgórne regulacje, robi się z obywateli bezmózgowców, czyli debili, którzy mają nie potrafić samodzielnie myśleć. Rząd robi to za nich i wszędzie prowadzi za rączkę (o ile pozwala wyjść z domu).

Przerażająca jest skala kłamstw naszego rządu. Premier przedstawia schemat, z którego wynika, że przy spadku liczby zakażeń wrócimy do kolorowych stref różniących się zakresem obostrzeń. Ferie miały być ostatnim etapem odpowiedzialności. I co? Pinokio by się nie powstydził. Oby sąd nie ominął winowajców gnębiących lud. Nigdy nie wierzyłem, że to dla naszego dobra, a kolejne kłamstwa tylko potwierdzają, że miałem rację.

Niepokojące jest to, jak propaganda wpłynęła na psychikę ludzi. Wydawałoby się poważne osoby boją się spotykać nawet z bliską rodziną. To straszne. Może będą jeszcze w progu wołać o zaświadczenie o szczepieniu?

Zdziwił mnie też list niepoważnego radiosłuchacza, który twierdził, że bezpieczniej czułby się w siłowni, gdyby wchodzili sami zaszczepieni. Skoro on będzie zaszczepiony, to kogo się boi? Nie ufa swojej cudownej szczepionce? Gdyby spróbował dokuczać pytaniami o świadectwo szczepienia, to uważam, że powinien zostać wyproszony za bezprawne nękanie gości obiektu.

Osobiście widziałem maseczkową terrorystkę, która w autobusie międzymiastowym zwracała uwagę pasażerom niezasłaniającym twarzy. Za coś takiego to ona powinna zostać wyproszona z pojazdu.

Mówi się o niedopuszczalnych rzeczach jak ograniczenia dostępu niezaszczepionym do środków komunikacji. Przymus dobrowolny? Kto ma sprawdzać zaświadczenia? Konduktor? Jakim prawem? Dokumentacja medyczna to tajemnica lekarska i tylko lekarz ma prawo wiedzieć np. przed operacją, na co jesteśmy zaszczepieni, a na co nie.

Podsumowując: czy uważam, że cały świat oszalał i źle robi obierając taką drogę? Zdecydowanie tak uważam. Jak ktoś jest chory, to niech się kładzie do łóżka i leży, ale po co rozwalać porządek publiczny?