Karol Trammer – „Ostre cięcie. Jak niszczono polską kolej”

Powiększ obraz
O ile „Nie zdążę” Olgi Gitkiewicz spotykało się z zarzutami, że jest za dużo o strukturze PKP, a za mało przykładów z życia, to „Ostrego cięcia” nie może to dotyczyć, gdyż powstało właśnie w celu analizy przyczyn patologii na polskich torach.

Docelowa grupa czytelników może być więc nieco węższa, gdyż nie każdego pasażera interesują wewnętrzne problemy firmy. Są jednak osoby dociekliwe, nie tylko zawodowo związane z koleją, które chcą wiedzieć coś więcej niż gdzie kupić bilet oraz o której godzinie i z jakiego toru odjeżdża pociąg.

Mimo wszystko nie jest to naukowa piła. Poważne sprawy napisane są w taki sposób, że większość czyta się lekko. Jedynie analizy przyczyn katastrof kolejowych wymagają wolniejszego wczytania się w sprawy techniczne.

W ostatnim czasie na polskich torach można zauważyć powiew nowoczesności. Pojawiły się eleganckie składy, co widać także w Kaliszu. Niestety nadal kolej nie osiągnęła wyników przewozów sprzed trzydziestu pięciu lat, rozkład jazdy również jest uboższy. Wiele linii jeszcze nie zostało przywróconych do ruchu, choć coś na szczęście się dzieje. Początków zapaści autor dopatruje się jeszcze w latach 80. XX w., choć największy krach nastąpił w ciągu kilkunastu następnych lat. Mnie także przykro patrzeć na zapomniane szlaki jak ten w kaliskim Lesie Winiarskim czy w Namysłakach.

Karol Trammer pojawia się także we wspomnianej na wstępie i zrecenzowanej poprzednio przeze mnie książce Olgi Gitkiewicz. To też miało wpływ na moją decyzję, aby drążyć temat sięgając po kolejną pozycję.

Z książki można dowiedzieć się m.in. jakim problemem związanym z organizacją i finansowaniem przewozów jest… przekraczanie granic województw.

Ze szczególnym sentymentem przeczytałem podrozdział poświęcony zapomnianym już pociągom Interregio. Pamiętają Państwo co to było? Konkurencyjna oferta Przewozów Regionalnych (link do mojej wystawy). Standard jak w osobowym, ale przystępna cena i przyzwoity czas przejazdu sprawiały, że byli chętni na taką jazdę. Ja również do nich należałem. Karol Trammer uświadomił mi, z jaką niechęcią odnosiły się do tej oferty inne spółki kolejowe i jak doszło do upadku Interregio.

Czy rzeczywiście wszystko można wytłumaczyć prawami ekonomii, czy jednak czasem zabrakło dobrej woli decydentów? Czy przyczyną była nieudolność, a może sabotaż? Aby się dowiedzieć, trzeba przeczytać lekturę. Podziwiam autora przede wszystkim za bardzo dobrą znajomość tematu oraz własne pomysły na poprawę sytuacji.