Demontaż transportu podmiejskiego i międzymiastowego na przykładzie Kalisza

Data utworzenia: lipiec 2015

Pod artykułem znajdują się uaktualnienia

Jako miłośnik transportu publicznego nie mogę nie wypowiedzieć się o tym, co w ostatnich latach działo się – i niestety dzieje nadal – z kaliskim PKS-em. Jest się czym niepokoić, bo w XXI wieku trudno dojechać do bardzo bliskich miejscowości….

  1. Likwidacja połączeń podmiejskich w powiecie kaliskim. Do wielu wsi wcale nie da się dotrzeć, a jeśli już parę kursów jeździ, to autobusy jadą rano do miasta, a po południu wracają. Czyli innymi słowy – mieszkańcy ościennych miejscowości do Kalisza dotrą pozałatwiać sprawy i wrócą, ale kaliszanie o wypadzie na wieś mogą zapomnieć!
  2. O dojeździe do sąsiednich powiatów strach pisać. Aby dotrzeć na grzyby do Wielowsi, trzeba by to zrobić aż przez Ostrów Wielkopolski. Nawet przez pobliski Boczków nic nie jeździ (nie pamiętam, kiedy jeździło). Wiele lat temu musiałem zrezygnować z ubiegania się o pracę w jednej z tamtejszych firm. Dobrze, że później znalazłem zatrudnienie w Kaliszu. Zatem słaba komunikacja generuje bezrobocie nie tylko wśród kierowców, ale potencjalnych pasażerów.
  3. Do nieodległego Turku nasz PKS nie wysyła ani jednego pojazdu! Robi to przewoźnik… z niewielkiego Turku. Niestety są dość duże przerwy pomiędzy kursami i kaliszaninowi trudno byłoby tam dostać się do południa. A jeszcze nie tak dawno opisywałem wycieczkę do Turku, którą odbyłem kaliskim PKS-em.
  4. Niełatwo dotrzeć także do Konina. Kursują tam cztery połączenia dalekobieżne na dobę (niektóre w nocy, w tym jedno sezonowe). Pomiędzy nimi są takie przerwy, że jak ktoś rano pojedzie do Konina, to przed wieczorem nie wróci. W XXI wieku!!! Niech będą połączenia dalekobieżne, skoro na takim odcinku się nie opłaca, ale więcej!
  5. Niestety leżą też i połączenia dalekobieżne. PKS Kalisz trzyma się jedynie na trasach do Poznania, Wrocławia, Zielonej Góry i Torunia – ta ostatnia linia od 2014 roku sezonowo jest przedłużana do Gdańska. Ponieważ kolej także nas zaniedbuje, stutysięcznemu miastu przydałoby się coś jeszcze. Gdyby było więcej pociągów, to co innego, ale wygląda na to, że jak Kalisz sam sobie nie zapewni połączeń z resztą kraju, to będzie prowincją na własne życzenie. Zresztą Kalisz węzłem nie jest, więc do Konina i Turku muszą jeździć autobusy – torów pomiędzy miastem nad Prosną a wymienionymi miejscowościami nie ma (nie licząc zdewastowanej wąskotorówki Opatówek – Turek).
    Obiecywano więc nowe połączenia autobusowe, ale dwa już zniknęły. Najpierw wprowadzono poranną linię do Zakopanego, która miała stanowić uzupełnienie istniejących od dawna połączeń nocnych obsługiwanych przez innych przewoźników. Dzięki niej zajazd do Częstochowy czy Krakowa odbywał się na bardziej dogodną godzinę (po co mam wysiadać tam np. o 3 czy 4-tej rano?), a do stolicy Tatr nie trzeba było tułać się w nocy, jeśli komuś to nie odpowiada (są tacy, którzy to lubią, ale nie wszyscy). Niestety – przetrwała tylko pół roku. Najpierw było ogłoszenie radosnej nowiny w lokalnych mediach, później nastała cisza i szybki koniec radości. Zastanawiające jest, że taki PKS Sieradz umiał intensywnie zareklamować swoją linię do Mielna (przedłużoną obecnie do Kołobrzegu) nawet w kaliskich mediach, autobus do Zakopanego też wysyła, a nasz przewoźnik nie potrafi wypromować się. Widać trzeba działać nie tylko u siebie, ale i w miejscowościach pośrednich. Jak to ostatnie wyglądało, tego nie wiem.
    Inaczej sprawa przedstawia się z linią do Świeradowa-Zdroju. Dublowała ona istniejące połączenie obsługiwane przez PKS Turek – niespełna 2 godziny odstępu. Porażka była więc do przewidzenia. Do tego autobusy nie zatrzymywały się na dworcach, a na pobliskich przystankach. Nasz przewoźnik mógł raczej dać kaliszanom połączenie z Karpaczem, byłoby coś nowego, zamiast powielać coś, co od dawna istnieje.
  6. Kwestia opłacalności to też sprawa dyskusyjna. Nawet jeśli wpływy z biletów są niezadowalające, to zyski wynikające z połączeń miasta z innymi regionami i związanego z tym przepływu osób pojawiają się gdzie indziej (np. turysta wydaje pieniądze w sklepach i hotelach, kaliskich także). Warto spojrzeć na sprawę bardziej całościowo. Ponadto istnieją korzyści niematerialne dla obywateli związane z samą możliwością podróżowania (odwiedzanie się, utrzymywanie kontaktów międzyludzkich). Można więc spierać się, czy lepiej dopłacać do aquaparku (nie negując potrzeb pływania), czy może właśnie do linii autobusowych.
  7. Cztery lata temu Kaliskie Linie Autobusowe także nie popisały się – zrezygnowały z obsługi posiadanych od lat połączeń ze Zbierskiem i Pleszewem. Na szczęście znaleźli się przewoźnicy, którzy przejęli choć część kursów i komunikacja z tymi miejscowościami w jakimś stopniu jest zabezpieczona.
  8. Kilka lat temu, przed budową nowego dworca autobusowego oraz galerii Amber na miejscu starego, nie pomyślano o możliwości połączenia funkcji obiektu. Mając na uwadze bliskość dworca kolejowego aż się prosiło, aby zrobić centrum komunikacyjno-handlowe: na dole autobusy i przejście podziemne na perony kolejowe, wyżej parking, a najwyżej sklepy i kino. Teraz rozważania czy przenieść dworzec autobusowy do kolejowego to musztarda po obiedzie.

Podsumowując – dla pasażera nie jest istotne który przewoźnik wykonuje kurs. Ważne, aby oni uzupełniali się swoimi ofertami, tworząc w ten sposób gęstą sieć połączeń.
Oczywiście nie tylko Kalisz boryka się z likwidacją połączeń, ale jako mieszkańcowi tego miasta najłatwiej było mi dokonać analizy demontażu transportu na jego przykładzie.

I pomyśleć, że jeszcze 20-30 lat temu PKS-y jeździły pełne. Owszem, zapotrzebowanie na przewozy w pewnym stopniu spadło, ale jeśli się likwiduje coraz więcej połączeń, to nawet ci, którzy chcieliby z nich korzystać, nie mogą, bo nie mają czym jeździć. Dlatego trzeba ustalić jakąś minimalną częstotliwość, poniżej której nie można schodzić. Inaczej PKS zniknie zupełnie.

Aktualizacje

  • 20.09.2015: rozkład jazdy na trasie Kalisz – Konin oraz do podmiejskich miejscowości jest już tak zły, że odmówiłem kuzynce przyjazdu na chrzest jej dziecka. W XXI wieku bariera komunikacyjna uniemożliwia ludziom odwiedzanie się!
  • Listopad 2015: trwają konsultacje w sprawie planu transportowego dla powiatu kaliskiego. W projekcie są trzy warianty, z których drugi i trzeci wyglądają ciekawie. Jest też mowa o tym, że marszałek województwa planuje uruchomić linie Kalisz – Turek, Kalisz – Konin i Kalisz – Pleszew. Oby się udało! Będę się przyglądać sprawie.
  • 23.07.2016: w ostatnich tygodniach rozgorzała dyskusja dotycząca przyszłości będącego w tarapatach kaliskiego PKS-u. Kiedyś Miasto (poprzednia ekipa rządząca) przejęło firmę i obiecywało, że będzie można jeździć od Bałtyku po Sudety i Tatry (co z tego wyszło, to napisałem w artykule), teraz z kolei chce pozbyć się PKS-u na rzecz Powiatu. Ten z kolei chciałby mieć ok. 60% udziałów, podczas gdy Miasto skłonne byłoby zachować sobie np. 20%. Najbardziej przykre jest tłumaczenie chęci pozbycia się PKS-u tym, że z usług przewoźnika korzystają głównie mieszkańcy podkaliskich gmin. Nawet jeśli tak jest, to nie zapominajmy, że część kaliszan także chciałaby odwiedzić rodzinę na wsi, pojechać na działkę czy na grzyby. Ich interes jest spychany na margines. Może i więcej mieszkańców miasta by jeździło, tylko że nie ma czym.
    Ponoć są też i chętni na zakup PKS-u, ale Miasto nie chce go sprzedać, gdyż przewoźnik ma misję społeczną. Tak, tylko że po pierwsze – tej misji prawie już nie realizuje, bo gdziekolwiek chcę dotrzeć, to firma nie za bardzo mi to umożliwia, a po drugie – czemu  nie używano argumentu o misji społecznej, gdy likwidowano kursy – nie tylko takie, które woziły powietrze. Czy jeśli kursy są nieopłacalne, to znaczy, że można odciąć miasto od kraju? Prywatna firma to rozumiem, ale PKS? Samorządy powinny wręcz zabiegać u przewoźników, aby ci chcieli jeździć przez ich miejscowości.
  • 2016: wspomniany PKS Sieradz niestety także wycofał się z obsługi linii do Zakopanego

 

Wybrane istotne zmiany w funkcjonowaniu
komunikacji Kalisza z innymi miastami
Data Opis
04.04.2015 PKS Kalisz likwiduje kursy relacji Kalisz – Zakopane i Kalisz – Świeradów-Zdrój.
28.06.2015 PKS Kalisz likwiduje kursy relacji Kalisz – Konin.
01.10.2015 PolskiBus uruchamia linię P32 relacji Ostrów Wlkp. – Warszawa – trzy kursy dziennie.
01.10.2015 PKS Ostrów Wlkp. wprowadza linię Ostrów Wlkp. – Toruń.
01.11.2015 PKS Kalisz ogranicza kursowanie linii Kalisz – Toruń i Kalisz – Zielona Góra w okresie od października do maja do czterech dni w tygodniu. Ponadto pogarsza ofertę komunikacyjną na linii Kalisz – Poznań.
13.12.2015 PKP Intercity przywraca pociągi relacji Wrocław – Lublin i Wrocław – Białystok.
Przewozy Regionalne wprowadzają pociąg relacji Kalisz – Kępno oraz w wybrane dni poranne połączenie do Poznania.
15.02.2016 PKS Ostrów Wlkp. zawiesza do odwołania linię Ostrów Wlkp. – Toruń.
19.02.2016 PKS Turek informuje o zawieszeniu do odwołania wszystkich linii dalekobieżnych, w tym. m.in. Turek – Świeradów-Zdrój.
02.03.2016 PKS Turek przywraca część połączeń, m.in. Wrocław – Płock.
13.03.2016 PKP Intercity przywraca poranny pociąg relacji Ostrów Wlkp. – Warszawa (powrót wieczorem) oraz wprowadza połączenie Łódź –
Jelenia Góra.
01.05.2016 PKS Kalisz likwiduje kolejne kursy, w tym obsługiwane od wielu lat połączenia relacji Kalisz – Konin – Ciechocinek – Toruń i Kalisz – Jarocin – Leszno – Zielona Góra.
25.06.2016 PKS Turek przywraca linię do Świeradowa-Zdroju.  Jednocześnie informuje, że w najbliższym czasie nie zrobi tego z wakacyjnym połączeniem Wrocław – Łeba.
01.07.2016 PolskiBus zawiesza (a być może definitywnie likwiduje) linię P32 do Warszawy.
01.09.2016 PKS Gniezno likwiduje kursującą od piątku do niedzieli linię do Krakowa.
29.10.2016 PKS Turek na zimę zawiesza linię do Świeradowa-Zdroju, prawdopodobnie – jak podaje – do końca lutego 2017.