Wyjazd szkoleniowy

Powiększ obraz

W dniach 19 – 23 czerwca 2017 uczestniczyłem w zorganizowanym przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu wyjeździe szkoleniowym „Potencjał informacyjny bibliotek publicznych”, który był urozmaicony także o liczne atrakcje turystyczne. To moja pierwsza od dawna podróż wynajętym, a nie rozkładowym autobusem. Czas więc na wrażenia i wnioski.

Kiedyś napisałem artykuł „Turystyka indywidualna (komunikacyjna lub samochodowa) a wycieczka zorganizowana”, w którym m.in. analizowałem sytuacje, kiedy wygodniej jest jechać samodzielnie, a kiedy z wycieczką. Jak więc wygląda sprawa, gdy jestem bogatszy o kolejne doświadczenie? Tym bardziej, że już niedługo urlop, na który pojadę pociągiem.

Zaznaczyć trzeba, że głównym celem było poznawanie bibliotek i innych instytucji kultury (Wielunia oraz województwa śląskiego) – przebywałem w delegacji, a nie na urlopie. Wyjazd miał jednak cechy wycieczki: wynajęty autobus, zapewnione noclegi, szczegółowy program, pomoc przewodników. Dotychczas dwukrotnie zdarzyło mi się brać udział w szkoleniach poza moim Kaliszem (1 – 2 dni, bez dodatkowych punktów w programie typu zwiedzanie). Wówczas na miejsce dotarłem komunikacją publiczną. Tym razem pokonałem tak jedynie odcinek do jednego z punktów zbornych (w Ostrowie Wlkp., gdyż tam miałem najbliżej).

Całość dopiero co zakończonego wyjazdu upłynęła w miłej atmosferze. Jedyny minus to noclegi w kilkuosobowych pokojach – do tego nie jestem przyzwyczajony. Wiążą się z tym pewne niedogodności. Na urlopy rezerwuję pokój tylko dla siebie, tym razem spałem w 2-3-osobowych. Są ludzie, którzy podczas wakacji nocują w hostelach w salach wieloosobowych z nieznanymi ludźmi, na co nigdy się nie zdecydowałem. W tym przypadku jednak lista uczestników była sporządzona wcześniej, więc mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją, mimo że większości osób nie znałem.

Zwiedzanie stanowiło istotną część podróży. Oczywiście, że na pewne obiekty przydałoby się więcej czasu, ale mając na uwadze, że turystyka była dodatkowym akcentem szkolenia, to zrozumiałe. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, aby kiedyś tu wrócić i uzupełnić braki. Ten wyjazd mogę potraktować jako zachętę do bardziej dogłębnego poznania regionu w przyszłości.

Na zakończenie istotna różnica pomiędzy podróżą organizowaną przeze mnie a zbiorową. Podczas swoich wyjazdów mam jedną lub dwie bazy noclegowe, z których robię wypady. Tutaj, z uwagi na konieczność częstego przemieszczania się, codziennie spaliśmy gdzie indziej.

Relacja na stronie bibliotecznej