Borówiec

(woj. wielkopolskie, pow. poznański)

To będzie jedna z nielicznych miejscowości opisanych na tej stronie, do której przyjeżdża się tylko dla jednego celu (ostatnią taką była Szreniawa). 24 lutego 2024 zobaczyłem wieś słynną z makiety kolejowej. Wyprawa była tylko z nazwy zimowa.

Dojazd do Poznania jest łatwy – z Kalisza odbyłem podróż pociągiem IC Włókniarz, powrót KW Calisia. Gorzej, jeśli chodzi o sam Borówiec, więc muszę tu zamieścić sporo praktycznych uwag w celu sprawnego dotarcia. Obiekt o tej porze roku był czynny tylko w soboty i niedziele, zatem musiałem się zadowolić autobusem 512 raz na dwie godziny, bo 511 w weekendy nie kursował. Przy czasie zwiedzania w 2024 r. to jednak spokojnie wystarczyło. Obie linie obsługiwał Kombus na zlecenie ZTM Poznań, a pojazd był wyposażony w trzy rodzaje kasowników: na bilet papierowy, na kartę płatniczą z taryfą jak dla biletu i na kartę PEKA – najtańsza opcja, jeśli bywamy w Poznaniu choćby okazjonalnie, jak ja.

Zatem po kolei. Z dworca Poznań Główny można dojechać tramwajem na rondo Rataje. Przy nim mamy dworzec autobusowy, z którego startują autobusy do Borówca. 512 wiozło mnie do gminy Kórnik przez 50 minut krążąc po różnych podpoznańskich wsiach nie zawsze równymi drogami. Wysiadamy na przystanku Borówiec Łąkowa na żądanie – trzeba zatem nacisnąć guzik. Idziemy prosto, gdyż w weekendy autobus wjeżdżał od strony południowej, gdyby zajechał od północnej, trzeba by się kawałek cofnąć lub wysiąść przy Rekreacyjnej i iść naprzód, a tak skręcamy w prawo w ul. Polną przy drogowskazie kierującym do makiety. Idziemy drogą przez las, która podczas mojej wizyty w większości nie była nawet wyasfaltowana. Doprowadzi ona nas do ul. Uroczysko. Tam znajduje się nasz cel.

Nie pamiętam dokładnie, gdzie natknąłem się na informację o makiecie. Prawdopodobnie na jakiejś stronie internetowej, ale nie wiem już, jak na nią trafiłem. Ciekawe też jest to, że ktoś postanowił zrealizować taki projekt w nieco odludnym miejscu. Nie w Poznaniu, nie przy ruchliwej drodze lub stacji kolejowej, a jednak obiekt trzyma się i wciąż jest rozbudowywany. Zatem rok czy kilka lat po mojej wizycie może być jeszcze więcej do oglądania, a mimo to mogłem zobaczyć dwie sale, w tym jedną dość dużą. W nich pociągi, wiadukty, samochody, lotnisko, budynki. Czasami na kilka minut gaszono światło, aby podziwiać światła makiety.

Cena biletu 40 zł to wbrew pozorom nie jest dużo jak na pracochłonność tego przedsięwzięcia, którego utrzymanie też kosztuje. Może tylko zdziwił mnie brak możliwości płacenia kartą.

Zamieszczam tu tylko trochę zdjęć na zachętę, to trzeba zobaczyć. Co do zamieszczonej w galerii wejściówki w formie biletu kolejowego – nie byłem informowany, że jest ona ważna na odcinku Poznań Główny – Gądki lub Kórnik, traktuję więc ją jedynie jako pamiątkę, tym bardziej, że nie jest datowana. Być może były kiedyś jakieś okazjonalne przejazdy, tego nie wiem.

Poza makietą mogę polecić jeszcze sfotografowanie kościoła pw. Matki Bożej Królowej Rodzin. Obok jest droga krzyżowa i golgota. Wszystko blisko przystanku.

Czas zwiedzania: w 2024 r. 2 godziny – w tym makieta ok. 1 godz. 20 min., reszta to dojście do niej i okolice kościoła.