Pierwszy tom przeczytałem przed podróżą do Gdańska, drugi już w pociągach.
Może nie jest to wybitna literatura, występuje w niej trochę pleonazmów, ale nie w tym rzecz. To cenne źródło wiedzy o przedwojennym Gdańsku (Wolnym Mieście) widzianym przez zwykłego mieszkańca.
Pierwsza rzecz z dziedziny literatury, jaka kojarzy się z Gdańskiem, to trylogia Güntera Grassa. Skoro ją przeczytałem, drugą typowo gdańską pozycją, jaką znalazłem w bibliotecznym katalogu, były właśnie „Wspomnienia gdańskiego bówki” Brunona Zwarry.
Jednym z miejsc związanych z autorem, które odwiedziłem, był obóz Stutthof. Tego wątku również nie zabrakło w książce.