Trzy województwa na jednym urlopie

Powiększ obraz

Zapraszam do zapoznania się z nowymi opisami miejscowości: Sandomierza, Tarnobrzega i Stalowej Woli, a także zaktualizowanymi: Tarnowa, Mielca i Dębicy. Byłem więc na skraju województwa świętokrzyskiego oraz w podkarpackim i małopolskim.

Właśnie zakończyłem tworzenie materiałów powycieczkowych. Jak zwykle nie zamieszczałem ich prosto z podróży, lecz wyselekcjonowałem co istotne.

Do realizacji planu wystarczyło 10 noclegów: 6 w Sandomierzu (także na wypady – autobusowy do Tarnobrzega i kolejowy do Stalowej Woli) oraz 4 w Tarnowie (w tym przejażdżki kolejowe do Mielca i Dębicy). Zatem pierwszy etap to nowe dla mnie tereny, natomiast drugi był powrotem do znanych mi już miast, ale motywowany uzupełnieniem obiektów, które poprzednio były niedostępne. Plan został zrealizowany w 100%, co dodało energii życiowej, którą czuję już po urlopie.

Z Kalisza do Krakowa 1 lipca 2024 dojechałem pociągiem IC Cegielski, skąd bus Trans Hans zawiózł mnie do Sandomierza. 7 lipca busem Softtravel dotarłem do Tarnowa. 11 lipca to poranny dojazd Kolejami Małopolskimi do Krakowa, w którym wreszcie zwiedziłem latami remontowane Muzeum Czartoryskich, a następnie IC Cegielskim wróciłem do Kalisza.

Zdobyłem 9 rodzajów biletów komunikacji miejskich i 11 wejściówek muzealnych, choć placówek zwiedziłem więcej. To, do czego mam zastrzeżenia jeśli chodzi o komunikacje w tych miastach, to niezbyt intuicyjne internetowe rozkłady jazdy. Przydałyby się schematy sieci i tabelaryczne wykazy tras linii, wraz z informacją o niestandardowym przebiegu wybranych kursów. Miejscowi może rozumieją to, ale przyjezdni nie zawsze. Są turyści, którzy podróżują także takimi komunikacjami, a nie tylko w dużych ośrodkach. Organizatorzy sieci połączeń jakby nie zdawali sobie z tego sprawy.

Pomysł wyprawy na tereny historycznego Centralnego Okręgu Przemysłowego powstał w głowie już dawno. W końcu przyszła kolej na jego realizację.

W ostatnich latach szczególny progres zaliczyłem w przypadku Podkarpacia. Jeszcze 6 lat temu nieznany mi region teraz przyciąga mnie mimo sporej odległości od Kalisza.

Niektóre zwiedzone miasta okazały się dość zróżnicowane. Z jednej strony pagórkowaty Sandomierz, gdzie pozornie niewielka odległość na mapie w praktyce jest trudna do pokonania (zwłaszcza, jak się ma bagaże), z drugiej łatwy do ogarnięcia układ Stalowej Woli, w której jest główna oś komunikacyjna i zazwyczaj proste ulice. Więcej szczegółów pod powyższymi linkami.