(woj. mazowieckie, pow. sochaczewski)
W Sochaczewie i okolicach przebywałem od 29 maja do 3 czerwca 2021, a następnego dnia rano wyjechałem. Dojazd z Kalisza do Warszawy Zachodniej Intercity Dąbrowska, dalej Kolejami Mazowieckimi. Linia z Łodzi przez Zgierz nie była przejezdna. Powrót przez Warszawę Wschodnią (zwiedziłem przy okazji pobliskie Muzeum Neonów), następnie IC Konopnicka.
Sochaczew nie jest dużym miastem, ale mimo to ma parę ciekawych miejsc. Jakby dodać, że w pobliżu jest maleńka, ale słynna Żelazowa Wola, to robi się jeszcze ciekawiej. Ponadto zrobiłem wypady do Paprotni i Teresina (może nazwa Niepokalanów powie coś więcej – to wprawdzie nie jest miejscowość, lecz klasztor i sanktuarium, ale stacja kolejowa dla ułatwienia nazywa się Teresin-Niepokalanów), Łowicza oraz Warszawy. Zatem samo położenie Sochaczewa jest bardzo korzystne pod względem turystycznym.
Zaczynamy od dworca kolejowego, w pobliżu którego miałem noclegi. Idziemy w prawo ul. H. Sienkiewicza, a następnie w lewo Botaniczną. Z niej skręcamy w prawo w uliczkę koło Starostwa Powiatowego, rzucającego się w oczy za sprawą muralu. Dochodzimy do ul. J. Piłsudskiego. Wzrok kuszą już tory wąskotorówki i widok lokomotyw, ale temu miejscu poświęcę więcej miejsca później. Skręcamy w prawo. Po chwili dochodzimy do Parku im. Ignacego Włodzimierza Garbolewskiego, na końcu którego znajduje się pałac – siedziba Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia.
Kontynuując spacer ul. Piłsudskiego na północ, przecinamy tory i kierujemy się do centrum ulicą 1 Maja. Jeśli zejdziemy kawałek w lewo w ul. Prezydenta R. Kaczorowskiego (na moim planie widnieje jeszcze Sawickiej, poprawność polityczna dotarła i tutaj; w moim Kaliszu pani Hanka niedobrowolnie ustąpiła miejsca S. Wyszyńskiemu), to znajdziemy popiersie patrona ulicy.
Idąc dalej ul. 1 Maja przejdziemy obok Sądu Rejonowego, Urzędu Miasta, ZUS-u i budynku, w którym siedzibę ma m.in. Miejska Biblioteka Publiczna. Skręcamy w lewo w Warszawską i docieramy do pl. T. Kościuszki. Jest tu co zwiedzać. Przede wszystkim należy wymienić Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą, zarówno ekspozycję wewnątrz, jak i plenerową. Ale to nie wszystko. Jest kościół Matki Boskiej Różańcowej parafii św. Wawrzyńca, przed nim pomnik Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego, a za świątynią różańcowy ogród zadumy.
Z placu udajemy się kawałek na północ ul. S. Staszica, aby przed siedzibą Straży Pożarnej sfotografować popiersie J. Piłsudskiego. Wracamy na plac Kościuszki, przechodzimy na jego południową stronę. W parku znajdziemy obelisk Fryderyka Chopina. Stąd jest już blisko do ruin zamku, na które można wejść – dojście ulicą Podzamcze, która odchodzi od ul. R. Traugutta. U podnóża, nad Bzurą znajduje się jeszcze jeden pomnik, poświęcony poległym w latach 1939-45.
A teraz najbardziej oblegana atrakcja miasta. Wspomniane już Muzeum Kolei Wąskotorowej przy ul. Licealnej, będące oddziałem warszawskiej Stacji Muzeum, można nie tylko zwiedzać na miejscu. Oferuje ono także przejażdżki do Puszczy Kampinoskiej – siedem wagonów ludzi! Ja podzieliłem sobie to na dwa dni – pierwszego zwiedziłem stację wraz z salami ekspozycyjnymi, a drugiego odbyłem podróż. Okazało się, że w zasadzie mogłem w cenie biletu na pociąg także zapoznać się ze zbiorami muzealnymi, ale trochę źle zrozumiałem zapis na stronie www: 9:50 – zwiedzanie muzeum z przewodnikiem (tylko skansen, bez sal wystawowych). Tymczasem fakt, że przewodnicy nie wchodzą na sale wystawowe, nie oznacza, że po powrocie nie można samodzielnie ich zwiedzić. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – dzięki temu zdobyłem pamiątkowy bilet wstępu, bo rezerwacja na wycieczkę była on-line i miałbym tylko wydruk komputerowy.
Kolejny dzień to wycieczka do Żelazowej Woli. Podczas mojej wizyty (1 czerwca 2021) kursowały tam autobusy linii 1 , 2, a zwłaszcza 6, z której skorzystałem. Przystanek znajduje się na samym początku wsi. Częstotliwość nie była wybitna – raz na godzinę lub dwie, ale udało się dojechać. Nie było żadnych stref, obowiązywały te same bilety co po mieście, np. jednorazowe (te kupiłem w kiosku w Sochaczewie) czy 60-minutowe (nominał nabyłem w biletomacie, w kiosku nie było). Szkoda tylko, że korzystanie z internetowego rozkładu na stronie ZKM było drogą przez mękę – tak nieintuicyjnego systemu dawno nie widziałem. Na szczęście znalezione z trudem dane pokryły się z rzeczywistością.
Sam Dom Urodzenia Fryderyka Chopina nie kryje zbyt wielu eksponatów, ale w połączeniu z parkiem nad Utratą, w którym po cichu wśród zieleni rozbrzmiewa muzyka kompozytora, kinem oraz wystawą czasową obok pawilonu z kasą, to ciekawy i relaksujący teren. Jest też do obejrzenia kilka pomników Chopina.
Wracając przejechałem trzy przystanki, po czym postanowiłem zwiedzić północną część Sochaczewa. Wysiadłem więc na Chodakowie. Zobaczyłem tam kościół pw. św. Józefa Robotnika, pomnik Jana Pawła II, pomnik poległych w 1945 r. – to wszystko przy ul. Chopina, dwór – niestety zaniedbany – widok od strony ul. Hotelowej oraz rzekę Utratę przy ul. Młynarskiej.
Teraz można by podjechać 2 -3 przystanki ul. Chopina i al. 600-lecia w kierunku kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, ale ponieważ trafiłem na przestój w kursowaniu, poszedłem tam pieszo. Po drodze minąłem jeszcze Utratę – to już jej końcowy odcinek przed wpadnięciem do Bzury.
Dalej poszedłem w prawo ul. S. Staszica, a następnie kładką nad Bzurą do ul. Gawłowskiej. Znów w prawo, najpierw do skrzyżowania z ul. św. Brata Alberta. Przy nim znajduje się kapliczka, a w głębi ulicy widać kościół pod wezwaniem tego świętego. Idąc jeszcze dalej Gawłowską dojdziemy do pałacu Folwark Gawłów. Zdjęcie zrobiłem z oddali – pod budynkiem odbywała się impreza. Trafiłem następnie na autobus nr 3 jadący do centrum i dworca kolejowego.
Jeśli chcemy, możemy wybrać się na ul. 15 Sierpnia, aby zobaczyć kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy na os. Boryszew.
Czas zwiedzania: samo miasto można by zwiedzić teoretycznie w ok. półtora dnia, ale lepiej mieć parę noclegów, aby chociaż skorzystać z przejażdżki kolejką oraz zrobić wypad do Żelazowej Woli.