Śmiełów

(woj. wielkopolskie, pow. jarociński)

Zacznę nietypowo, bo od narzekania: Śmiełów nie jest miejscowością łatwą do odwiedzenia przez turystów komunikacyjnych. Podczas mojej wizyty 10 września 2021 r. internetowa wyszukiwarka e-podróżnik nie wykazywała żadnego kursu autobusowego. Próżno było takich szukać także na stronie Jarocińskich Linii Autobusowych. Dopiero mejl do Muzeum dał nadzieję:

Dzień dobry,

to prawda, w połączeniach na trasie Jarocin – Śmiełów są duże utrudnienia. Myślę jednak, że sytuacja nie jest beznadziejna. Proszę wejść na stronę: Eugeniusz Grzelak – Usługi Transportowe (Linie Regularne) i tam zapewne jakieś połączenie Pan dla siebie znajdzie. A i zadzwonić do firmy też można, aby dowiedzieć się więcej szczegółów…

A już myślałem, że trzeba będzie w Kaliszu wsadzić rower do pociągu i pedałować z Jarocina do Śmiełowa. Nie wpadłbym oczywiście na to, żeby wpisać w wyszukiwarce Google hasło Eugeniusz Grzelak, dlatego bez kontaktu z Muzeum żyłbym nadal w przekonaniu, że tam nic nie jeździ. Wszak wiele miejscowości w Polsce jest odciętych od komunikacji, wbrew zapowiedziom Jarosława K. Wspomniana firma Eugeniusza Grzelaka jednak umożliwiła mi dojazd. Linia B w dniu wycieczki kursowała tylko kilka razy dziennie (dzień roboczy; w soboty ledwo co, a w niedziele wcale), ale udało mi się. Mimo wszystko kolejowo-autobusowa wyprawa z Kalisza do Śmiełowa przez Jarocin z powodu braku synchronizacji połączeń zajęła mi cały dzień. Łatwiej dojechać do Warszawy, ale nie żałuję.

Co mnie sprowadziło do Śmiełowa? Oczywiście Muzeum Adama Mickiewicza – oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu, mieszczące się w pałacu. Przystanek dla obu kierunków zlokalizowany jest tuż za obiektem, z lewej strony przy skrzyżowaniu. Przy nim w oczy rzucają się także figurka i kaplica pw. Matki Boskiej Częstochowskiej – znalazłem informację, że kiedyś to była kuźnia.

Przechodzimy następnie do bramy prowadzącej na teren zespołu pałacowo-parkowego. Zaczynamy od zwiedzania wnętrz budynku, którego właścicielami byli Gorzeńscy, a następnie Chełkowscy. Zobaczymy kolekcję malarstwa oraz zbiory związane z masonerią.

Mickiewicz, którego postać rozsławia obiekt, jak podają źródła, zatrzymał się tam na ok. trzy tygodnie. Znajdziemy tu wiele eksponatów poświęconych jego twórczości – książki, ilustracje do dzieł. Okazuje się jednak, że nie był jedynym znanym gościem, bowiem w pałacu przebywał m.in. Henryk Sienkiewicz.

Po pałacu przyszedł czas na park. W nim uwagę przyciąga Ogródek Zosi z rzeźbą „Żniwiarką”, a dalej pomnik poświęcony wieszczowi. Jest też wyspa na Lutyni, choć według informatora, który kupiłem, to dawne koryto, tzw. Stara Lutynia. Mapy pokazują, że główny nurt biegnie trochę gdzie indziej.

Wychodząc można jeszcze sfotografować zabudowania wsi.

Czas zwiedzania: min. 3 godziny. Taki pobyt umożliwił mi też rozkład jazdy. Następny autobus do Jarocina miałbym po niemal kolejnych dwóch godzinach. Ponieważ w sezonie letnim park jest czynny dłużej niż wnętrza muzeum, można jeszcze zostać.