Sanok

(woj. podkarpackie, pow. sanocki)

Sanok - herb

Sanok odwiedziłem 7 lipca 2022 przy okazji noclegów w Rzeszowie. Dojechałem autobusem firmy Marcel.

Dworzec autobusowy to bardzo ładny obiekt. W dniu mojego pobytu działała w nim kasa z biletami Sanockiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej – Miejskiej Komunikacji Samochodowej. Na piętrze zaś świetnie urządzono pijalnię czekolady.

Nietypowym jak na tę lokalizację obiektem może wydawać się kapliczka (nie przypominam sobie, abym sfotografował gdzieś kaplicę na tle dworca), jak doczytałem na internetowych stronach, pod wezwaniem Opatrzności Bożej. To nie jedyna świątynia przy ul. Lipińskiego, bowiem kawałek dalej na południowy wschód jest kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Wracamy na dworzec autobusowy, tunelem nad torami przechodzimy na drugą stronę, w kierunku kolejowego, na Dworcową. Ja skręciłem w lewo, a następnie w prawo w Lwowską, skąd autobus linii 3A zawiózł mnie do skansenu, czyli Muzeum Budownictwa Ludowego. Poza tym była jeszcze 3-ka (ale tylko wybrane kursy, podobnie jak 3A), a także 6-ka z Dworcowej (ta ostatnia zatrzymywała się w okolicach skansenu na lewym brzegu Sanu na Białogórskiej koło mostu, przez który trzeba by przejść). Z niej skorzystałem jadąc z powrotem, do centrum miasta. Zdziwiło mnie, że linie te kursowały rzadko – na prawy brzeg tylko kilka razy dziennie, na lewy trochę lepiej, ale też z dużymi przerwami. Do tak wspaniałego obiektu częstotliwość, zwłaszcza w sezonie turystycznym, powinna wynosić co ok. 20 minut. Tak więc fakt, że udało mi się trafić na autobusy, to duże szczęście.

Ale sam pobyt w tym miejscu, który trwał ponad 2 i pół godziny, dostarczył wielu wrażeń. Rynek galicyjski, chaty, świątynie czy urządzenia związane z wydobyciem ropy naftowej przypominające postać Ignacego Łukasiewicza. Także możliwość skosztowania smakołyków takich jak lemoniada, kandyzowana dynia, a po wyjściu z obiektu kresowych pierogów, była nieodłącznym elementem wizyty.

Zatem po podziwianiu skansenu udajemy się do centrum. Ponieważ wysiadłem z 6-ki na Kościuszki, stąd będę kontynuować opis wędrówki. Idziemy na wprost, przez skrzyżowanie z ulicą Grzegorza z Sanoka do ul. 3 Maja. To reprezentacyjna ulica miasta, w którą skręcamy w lewo. Wkrótce widzimy bardzo oryginalny pomnik – ławeczkę Józefa Szwejka. Muszę się wziąć kiedyś za lekturę „Przygód dobrego wojaka…”.

Zanim wejdziemy na Rynek warto zahaczyć jeszcze o plac św. Michała, a więc skręcamy w lewo w Piłsudskiego, by po chwili znaleźć się na wspomnianym miejscu. Tu mamy pomnik patrona placu, Młodzieżowy Dom Kultury i kościół pw. Przemienienia Pańskiego (adresowany pod ulicę Grzegorza z Sanoka, często występującą w źródłach pod skróconą nazwą Grzegorza).

Wchodzimy na Rynek, a tam… dwa ratusze! W końcu ustaliłem, że ten delikatnie różowy to obecnie (2022 r.) siedziba m.in. Urzędu Stanu Cywilnego, a Urząd Miasta znajduje się w zielonkawym. Na Rynku działa też Centrum Informacji Turystycznej, które obdarowało mnie rozmaitymi folderami. Przed nim stoi pomnik Zdzisława Beksińskiego. No i nie można nie zauważyć kościoła oo. Franciszkanów – parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.

Przy pobliskim placu św. Jana mamy charakterystyczny pomnik. Teraz czas na drugi obiekt do zwiedzania od środka. Zamek Królewski, siedziba Muzeum Historycznego, mieści się przy pobliskiej ulicy Zamkowej. Bogata kolekcja ikon i twórczość Zdzisława Beksińskiego to tylko niektóre eksponaty. Choć z zewnątrz nie może się równać Wawelowi, to w środku dostarcza wielu wrażeń. Obok znajduje się taras widokowy, z którego można zrobić ciekawe zdjęcia.

Po zwiedzeniu zamku kontynuujemy wędrówkę ulicą Zamkową. Po lewej stronie mamy Ewangeliczną Wspólnotę Zielonoświątkową, a po prawej cerkiew pw. Świętej Trójcy (sobór). Skręcamy w lewo w Joselewicza i Sobieskiego, a po chwili znajdujemy się na skrzyżowaniu z Lenartowicza (po prawej). Tu mamy pomnik Grzegorza z Sanoka oraz Miejską Bibliotekę Publiczną jego imienia.

Ulica Lenartowicza zaprowadzi nas do ul. Mickiewicza, w którą skręcamy w lewo. Tu widzimy siedzibę Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Niedaleko znajduje się Park Miejski, w którym można zobaczyć kopiec Adama Mickiewicza. Niestety na to zabrakło mi czasu i sił.

W rejon dworców możemy wrócić ulicą Jagiellońską, którą przecina Potok Płowiecki.

Czas zwiedzania: 1,5 – 2 dni. Jeden dzień, jaki miałem do wykorzystania, pozwolił na poznanie najważniejszych obiektów, ale istnieją jeszcze inne, jak choćby wspomniany kopiec. Niektóre cerkwie położone są z dala od centrum. W przypadku chęci dotarcia do nich można kupić autobusowy bilet całodzienny.