(woj. mazowieckie, pow. Płock)
Płock zwiedziłem 28 marca 2018. Noclegi miałem we Włocławku, skąd dotarłem na 8 godzin autobusem.
W mieście i wokół niego działa autobusowa Komunikacja Miejska – Płock. Taryfa biletowa jest dość bogata. Oprócz jednorazowych (w przypadku przesiadki ważnych 45 min.) są m.in. 24-godzinne. Zaskoczył mnie natomiast fakt stosunkowo słabego skomunikowania tej wielkości miasta z innymi powiatami czy województwami. Podczas mojej wizyty wiszący na dworcu rozkład jazdy autobusów nie był zbyt imponujący, nie mówiąc już o pociągach. Nawet połączenia z nieodległym Włocławkiem prezentowały się dość skromnie. Sytuację ratował paroma kursami przemalowywany właśnie na barwy Flixbusa PolskiBus, z którego usług skorzystałem, oraz kilku innych przewoźników. Były natomiast dwa (w niektóre dni nawet trzy) bezpośrednie autobusy do mojego Kalisza.
Wysiadamy na dworcu kolejowo-autobusowym. Na początek skorzystałem z autobusu linii 15 i przemieściłem się na ul. Kolegialną. Istniała także 13-ka, którą dojechałoby się jeszcze bliżej ZOO, ale akurat nie było żadnego kursu po godzinie mojego przyjazdu. Zresztą i tak chciałem najpierw sfotografować Rogatki Warszawskie u zbiegu ulic Kolegialnej i al. Jana Kilińskiego.
Przejście nad linią kolejową i jesteśmy nieopodal wejścia. Płockie ZOO jest dużo mniejsze od wrocławskiego czy łódzkiego, ale większe od białostockiego. Uważam je za całkiem ciekawe.
Teraz idziemy ulicą Warszawską i placem Jarosława Dąbrowskiego. W oczy rzuca się wieża ciśnień, którą zaadaptowano na lokal gastronomiczny. Dalszy ciąg trasy to ul. Tadeusza Kościuszki. Z lewej strony miniemy dom, w którym urodził się Władysław Broniewski. Idąc dalej, mając z prawej strony plac Obrońców Warszawy, z lewej ujrzymy pomnik upamiętniający poetę. Trzeba jeszcze zwrócić uwagę na kościół pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego. Na placu, ale od strony ul. Kolegialnej, znajduje się monument przedstawiający Józefa Piłsudskiego.
Kontynuujemy spacer ulicą Kościuszki. Mijamy Książnicę Płocką, wchodzimy na pl. Gabriela Narutowicza. Jednym z ciekawszych budynków przy nim jest Sąd Okręgowy. Ulicą Tumską kierujemy się w stronę Wisły. Dochodzimy do rzucających się w oczy zamku książąt mazowieckich i bazyliki katedralnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – siedziby parafii pw. św. Zygmunta. Można jeszcze sfotografować pomnik Jana Pawła II oraz rzekę. W dwóch budynkach siedzibę ma Muzeum Diecezjalne (na zdjęciu jeden z nich).
Teraz idziemy Tumską w przeciwnym kierunku, do miejsca, w którym stoi pomnik Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej. Z lewej znajduje się NoveKino Przedwiośnie, a z prawej dwie kamienice Muzeum Mazowieckiego. Kupując bilet na obie byłoby taniej niż oddzielnie, lecz z uwagi na moje ograniczenie czasowe zwiedziłem tylko secesyjną.
Aby zdążyć na powrotny autobus do Włocławka, od tego miejsca poznawałem Płock bez wchodzenia do wnętrz muzealnych (owszem, późniejszy pojazd też był, ale z uwagi na godziny otwarcia muzeów i tak nie zdążyłbym odwiedzić wszystkich w jeden dzień).
Dochodzimy do skrzyżowania Tumskiej z ul. Józefa Kwiatka. Skręcamy w lewo. Wkrótce natrafiamy na Muzeum Żydów Mazowieckich. Idziemy placem 13 Straconych, a następnie skręcamy w lewo w Jerozolimską, która zaprowadzi nas do Starego Rynku. Na nim zobaczymy m.in. ratusz, pomnik Wacława Milkego i Muzeum św. Faustyny, które coś umknęło mojej uwadze.
Stary Rynek opuszczamy ul. Kazimierza Wielkiego. Na rogu znajduje się kościół pw. św. Bartłomieja. Chwilę później dotrzemy do spichlerza będącego oddziałem Muzeum Mazowieckiego. Kolejnym ciekawym obiektem jest okazała, choć nieco zaniedbana katedra mariawicka – to dość rzadko spotykane wyznanie. Spacer w tym kierunku kończymy przy Rogatkach Dobrzyńskich.
Wracamy się kawałek, ale po chwili zmieniamy kierunek. Wchodzimy na ulicę Antoniego Juliana Nowowiejskiego, która doprowadzi nas do Wyższego Seminarium Duchownego oraz kościoła pw. św. Jana Chrzciciela.
Na zakończenie udałem się ulicami Sienkiewicza, Bielską (obok Starostwa Powiatowego) i Chopina na dworzec, skąd wkrótce miałem powrotny autobus linii P2 do Włocławka.
Jeden dzień to zdecydowanie za mało na Płock. Muszę tu kiedyś jeszcze wrócić. Opis nie jest kompletny nawet jeśli chodzi o prawobrzeżny Płock, a na lewobrzeżnej części nawet nie byłem.
Czas zwiedzania: min. 2 dni.