Września

(woj. wielkopolskie, pow. wrzesiński)

Września - herb

Moja pierwsza podróż do Wrześni miała się odbyć 2 tygodnie wcześniej, ale z powodu dezynfekcji zbiorów muzealnych, o czym na szczęście powiadomiła w porę strona placówki, przełożyłem ją na 14 marca 2024. Gdyby to był wyjazd do dalszej miejscowości, w której miałbym wcześniej zarezerwowane noclegi, komunikat nie pomógłby (co najwyżej wiedziałbym, że nie wszystko zrealizuję, to też coś), ale ponieważ z Kalisza aż tak daleko tam nie mam, nic się nie stało. Dojazd z przesiadką w Pleszewie (opcjonalnie w Jarocinie, zależnie od godziny) pomiędzy pociągami Polregio i Kolei Wielkopolskich. Szlak na skróty przez Żerków znów się przydał, miałem bliżej niż przez Poznań. Drugi raz byłem 28 października 2024 w celu napisania XXI Dyktanda Wrzesińskiego.

We Wrześni podczas mojej wizyty działała bezpłatna komunikacja miejska.

To niewielkie miasto ma węzeł kolejowy, więc na dworcu można spotkać pociągi różnych relacji. Z peronu sfotografowałem m.in. wieżę ciśnień (będzie jeszcze jedna), a po wyjściu na ulicę Dworcową wszedłem na Kolejową, z której widać już charakterystyczne obiekty centrum, jednak najpierw przyjrzałem się dworcowi autobusowemu przed Galerią Karuzelą.

Podczas pierwszej wizyty skręciłem w lewo w ul. Miłosławską, ale przed drugim przyjazdem dowiedziałem się, że lepiej pójść jeszcze kawałek w prawo, a następnie w lewo na Kaliską. Tam znajduje się makieta kolejowa oraz plenerowa ekspozycja upamiętniająca istnienie kiedyś stacji kolei wąskotorowej Września Miasto.

Wracamy i skręcamy w prawo w ul. Miłosławską. Po chwili jest pierwsza okazja do sfotografowania rzeki Wrześnicy z jej bulwarami.

Do ścisłego centrum można dojść Miłosławską lub Rzeczną, to już bardzo blisko. W nim jest oczywiście Rynek, ale ratusz znajduje się nie na środku, lecz w narożniku północno-wschodnim – wejście od Ratuszowej. Przy niej też znajdziemy tablicę upamiętniającą nieistniejącą synagogę. Po drugiej stronie ul. Jana Pawła II jest ławeczka Bronisławy Śmidowiczówny. To pierwsze z wymienionych tu nawiązań do wydarzenia, z którego Września zasłynęła najbardziej, czyli strajku dzieci odmawiających używania w szkole języka niemieckiego, głównie na religii.

Od Rynku po północno-zachodniej stronie odchodzi ul. Dzieci Wrzesińskich. Przy niej jest niewielki obiekt, który można zwiedzić. Na parterze mieści się Muzeum Regionalne im. Dzieci Wrzesińskich. To zaledwie kilka izb z eksponatami archeologicznymi oraz bliższymi naszym czasom, w tym dawna klasa szkolna, na maksymalnie pół godziny, ale placówka stanowiła mój główny cel. Jedyna dziwna sytuacja to fakt, że w związku z zajęciami dla młodzieży, jakie się zaczynały pod koniec mojego zwiedzania, nie miał mi kto sprzedać przewodnika i widokówek z gabloty, bo… sklep z pamiątkami znajduje się w biurze na 2. piętrze, które tymczasowo trzeba było zamknąć z powodu zajętości personelu. Wróciłem tam później, ale niesamowite, na jaką próbę może być wystawiona cierpliwość turysty w niewielkich, regionalnych muzeach! Na plus zaś ładna wejściówka.

W tym samym budynku na 1. piętrze znajduje się Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Września.

Po zwiedzeniu udajemy się na Kościelną, gdyż widać tu charakterystyczne obiekty: kościół pw. Najświętszej Maryi Panny i św. Stanisława Biskupa Męczennika, Galerię Farną – niestety w czwartki nieczynną (pretekst do powrotu kiedyś) i Dom Rzemiosła. U zbiegu Rzecznej i Jana Pawła II (za kościołem) jest pomnik Jana Pawła II.

Skręcamy w prawo, przechodzimy przez Rynek. Ulicą Sienkiewicza dochodzimy do skrzyżowania z Warszawską, która odchodząc w lewo jest deptakiem. Najpierw jednak trzeba podejść pod widoczny już Pomnik Dzieci Wrzesińskich przy Harcerskiej. Za nim jest jeszcze obelisk ku czci harcerzy poległych w obronie ojczyzny.

Z Warszawskiej zaś można skręcić w prawo w ul. 3 Maja (spod pomnika prowadzi tam ul. Moniuszki). U zbiegu z Chopina mamy Starostwo Powiatowe, a kawałek dalej trafiamy na kościół pw. Świętego Ducha u zbiegu ulic Opieszyn i Kościuszki.

Teraz czas na Park im. Dzieci Wrzesińskich – ta nazwa towarzyszy niemal przez całe zwiedzanie. Tu mamy pałac na Opieszynie, na moim planie nazwany pałacem Ponińskich, a także pomnik postaci łączącej Wrześnię z moim miastem – Marii Konopnickiej, która spędziła młodość w Kaliszu, a wrzesiński strajk szkolny też wywarł wpływ na jej działalność.

Park opuszczamy ulicą Kościuszki przy Wrzesińskim Ośrodku Kultury. Skręcamy w nią w lewo, następnie w prawo w Legii Wrzesińskiej, znów w lewo w Słowackiego i w prawo w Witkowską. Z lewej mamy wieżę ciśnień na terenie Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, a nieco dalej po prawej kościół pw. św. Królowej Jadwigi.

Wracając moglibyśmy skręcić za Liceum Ogólnokształcącym w prawo w Szkolną, która później przechodzi w Daszyńskiego, ale ja wróciłem do centrum, aby kupić te nieszczęsne pamiątki w muzeum.

Z Daszyńskiego schodzimy nad Wrześnicę, przechodzimy obok basenu, następnie przez most na drugi brzeg rzeki. Idziemy przez Park im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Przechodzimy pod wiaduktem kolejowym. Woda jest spieniona, bowiem wkrótce dochodzimy do tamy na Jeziorze Wrzesińskim. Ostatni cel to dwie świątynie przy ul. Świętokrzyskiej: drewniany kościół pw. Świętego Krzyża oraz murowany pw. św. Józefa Rzemieślnika.

Wracamy pod wiaduktem, skręcamy w prawo w Parkową, którą idziemy do dworca kolejowego.

Czas zwiedzania: na wymienione miejsca wystarczyłoby 5-6 godzin, ale w przypadku czynnej Galerii Farnej trzeba by jeszcze coś doliczyć.