Konin

(woj. wielkopolskie, pow. Konin)

Konin – herb

Trasa zwiedzania Konina, którą opracowałem, jest wypadkową trzech moich pobytów w tym mieście: 27 lipca 2006, 25 kwietnia 2009 oraz 6 kwietnia 2013 roku. Jest to miasto o dość nietypowym układzie komunikacyjnym – starówka leży w południowej części, środek pełni rolę nowego centrum, a Muzeum Okręgowe jest na północy. Do tego trzeba dodać, że Konin choć ma mniej mieszkańców od mojego Kalisza, jest większy powierzchniowo za sprawą terenów przemysłowych. Zatem bez usług MZK nie zwiedzi się sprawnie miasta.

Z Kalisza do Konina dotarłem autobusem na dworzec PKS przy ulicy Grunwaldzkiej. Część kursów dojeżdżała także do przystanku pod dworcem PKP przy ulicy Kolejowej; po moich wizytach rozkłady jazdy zostały znacznie okrojone – na przełomie 2016 i 2017 roku pomiędzy oboma miastami kursowały dwa autobusy na dobę!!! Pociągiem można dojechać od strony Poznania i Warszawy, niestety z Kalisza do Konina nie ma torów (przez tyle lat nie połączono koleją miast odległych o mniej niż 60 km!).

Na początek proponuję przejazd do Muzeum Okręgowego przy ul. Muzealnej w dzielnicy Gosławice. Podczas mojej wizyty bezpośrednimi liniami autobusowymi MZK z dworca PKS do Muzeum były 55 i 56. Obiekt ten ma bardzo ciekawą lokalizację – z dala od centrum, w niewielkim zamku nad jeziorem Gosławskim. Jego wnętrza robią wrażenie. Znajdziemy elementy kultury żydowskiej (jeszcze przed wejściem są ustawione macewy), znaleziska archeologiczne czy wystawę różnego typu lamp. Na zewnątrz warto zobaczyć skansen i dworek.

Po zwiedzeniu Muzeum idziemy ulicą Muzealną do Gosławickiej, gdzie znajduje się kościół pw. św. Andrzeja Apostoła. Przechodzimy przez ul. Przemysłową na wschodnią stronę, idziemy kawałek na północ, po czym skręcamy w prawo w ul. Rybacką. Prowadzi ona do kanałów służących elektrowniom. Ciekawe jest to, że koryta przecinają się jedno pod drugim – nie następuje mieszanie się wody.

Wracamy do ulicy Przemysłowej na przystanek autobusowy. Jedziemy do tzw. nowego centrum (nie wiem, jakimi nazwami mieszkańcy Konina w codziennym języku odróżniają nowe i stare centrum), pod dworzec PKP i PKS przy ul. Kolejowej. Dworzec kolejowy ma dość nietypowy wygląd jak na polskie dworce i nie od początku byłem pewien, że to ten budynek. Następnie idziemy ul. Dworcową do skrzyżowania z Alejami 1 Maja. Tu znajdziemy hotel Konin, a tuż za nim Miejską Bibliotekę Publiczną. Naprzeciwko niej, po lewej stronie Dworcowej możemy odpocząć na skwerze z fontanną.

Wracamy do skrzyżowania i skręcamy w lewo w Aleje. Przy ich zbiegu z ulicą Kleczewską znajduje się kościół pw. św. Maksymiliana Kolbego.

Skręcamy w lewo, za kolejnym skrzyżowaniem czeka nas dłuższy spacer przez efektowny most Unii Europejskiej na Warcie, do której uchodzi kanał Ulgi. Jest to druga wybudowana przeprawa kołowa przez rzekę w mieście. Później skręcamy w lewo i ulicami Nadrzeczną i Urbanowskiej idąc na wschód mijamy Park Miejski im. Fryderyka Chopina, Zakład Doskonalenia Zawodowego, po czym docieramy do Starówki. Można wejść na most Toruński dla pieszych – gdy tam byłem trząsł się! Widać też starszy z mostów dla ruchu kołowego – Warszawski.

Wracamy na Starówkę – wchodzimy na plac Wolności (widać Urząd Miejski), a następnie ulicą 3 Maja dotrzemy do ratusza i popiersia Józefa Piłsudskiego. Warto pochodzić także okolicznymi uliczkami. Nieco bardziej na południe znajdziemy kościół pw. św. Bartłomieja – przy nim natrafimy na niezwykły znak drogowy – Słup Koniński, w dawnych czasach informujący, że podróżny znajduje się w połowie odległości pomiędzy Kaliszem a Kruszwicą. Idąc dalej ul. 3 Maja dotrzemy do kościoła ewangelicko-augsburskiego (przy skrzyżowaniu z Kolską). Na zakończenie wracamy na właściwy dla powrotu do swojej miejscowości dworzec.

Ogólnie całkiem ciekawe miasto, ma tylko za dużo rond.

Trzeba jeszcze dodać, że z Konina jest blisko do Ślesina i Lichenia.

Czas zwiedzania: 1 dzień.