Zdarza się Państwu spotykać ze zdziwieniem, że do muzeum przyszliście sami?
Dotyczy to głównie małych, lokalnych muzeów, a nie atrakcji w stylu Wawelu. Specjalnie przyjechał pan do naszego miasta odwiedzić izbę kaflarską? Odpowiedziałem: tak! To było może nawet sympatyczne, ale zdarzyło mi się też usłyszeć niezbyt elegancką aluzję przed wejściem na statek wycieczkowy: Sam? Tyle dziewczyn w porcie!
Tymczasem samodzielne zwiedzanie ma sens. Oczywiście turystyka komunikacyjna nadaje się też do wyjazdów rodzinnych – już jako kilkulatek byłem brany w podróże kolejowe. Zwiedzanie Łodzi, Warszawy czy Wrocławia z babcią czy mamą wspominam miło.
Czasem jest jednak tak, że dorośli uczestnicy wyprawy mają inne upodobania: jedni wolą chodzić po muzeach, inni po lokalach. Nie widzę więc niczego złego w samodzielnym zwiedzaniu. Myślę więc, że zdziwienie pracowników instytucji kultury wynikające z udostępnienia pomieszczeń samotnemu turyście są nieuzasadnione.