Tczew

(woj. pomorskie, pow. tczewski)

Tczew - herb

4 sierpnia 2023 to data mojej wizyty w Tczewie. Wcześniej tylko tędy przejeżdżałem. Tym razem korzystając z noclegów w Gdańsku wygospodarowałem jeden dzień i dotarłem pociągiem IC Wybrzeże, a wróciłem Polregio.

Miasto ma własną komunikację miejską. Kupno biletów nie było łatwe. Na terenie dworca kolejowego nie udało się, były dopiero w kiosku przed budynkiem. Szczęście tym większe, że od września 2023 zapowiadano wprowadzenie bezpłatnej komunikacji. To był ostatni miesiąc na zdobycie skarbu z Tczewa! Podobne nieszczęście spotkało sąsiedni Malbork, w którym byłem dzień później, dlatego stamtąd biletu nie przywiozłem, mam jeden archiwalny z wymiany kolekcjonerskiej. Pomijając kwestie zbierania biletów, moje zdanie jest takie, że nie ma czegoś takiego jak bezpłatna komunikacja, bo ktoś za nią płaci. Można fundować przejazdy emerytom czy uczniom, ale poza tym jeśli w mieście są więcej niż np. 3 pojazdy kursujące w ciągu godziny (wówczas znaczących wpływów z biletów by nie było), to mam mieszane uczucia jeżdżąc za darmo. Tczew uznał jednak, że nie jest zbyt duży i może sobie na to pozwolić, czas pokaże, jak na tym wyjdzie.

Rzeczywiście, obszar do zwiedzania duży nie jest, ale na osiedlach położonych dalej od centrum nie byłem. Zaczynamy więc na dworcu kolejowym lub autobusowym. Uwagę przyciągają dwa parowozy w tym rejonie. Wsiadamy w autobus – podczas mojej wizyty linii 1 – i jedziemy na plac Marszałka Józefa Piłsudskiego. Częstotliwość kursowania nawet niezła. Tu mamy nagromadzenie atrakcji. W Parku im. Mikołaja Kopernika są tablice pamiątkowe. Wokół w oczy rzucają się: poczta, ratusz i jeszcze jeden budynek Urzędu Miejskiego. Wystarczy posunąć się kawałek na południe ulicą 30 Stycznia i mamy kaplicę ewangelicką, a po drugiej stronie Muzeum Wisły. Z uwagi na godzinę otwarcia miałem jeszcze trochę czasu na spacer okolicznymi uliczkami, ale gdy przystąpiłem do zwiedzania, kupiłem karnet obejmujący także Centrum Konserwacji Wraków Statków przy odchodzącej na wschód ul. Paderewskiego. Na główny gmach trzeba przeznaczyć jednak więcej czasu. Wcześniej sfotografowałem jeszcze wieżę ciśnień.

Kolejny etap to podziwianie architektury i krajobrazu. Z pl. Piłsudskiego kierujemy się na wschód ul. Jarosława Dąbrowskiego. Zobaczymy Miejską Bibliotekę Publiczną oraz ławeczkę Romana Landowskiego – nieznanego mi poety. Charakterystycznym miejscem kończącym ten odcinek jest ogród różany znajdujący się w miejscu, w którym istniała Brama Gdańska. Na rozwidleniu proponuję skręcić w lewo i ulicą Mickiewicza wejść na rynek, czyli pl. gen. Hallera.

Na północ od placu, przy ul. kard. Wyszyńskiego znajduje się kościół parafialny pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, tuż za nim znajdziemy Centrum Kultury i Sztuki. Bardzo blisko, przy pl. św. Grzegorza jest kościół pw. św. Stanisława Kostki.

Teraz trochę inne widoki. Ul. Okrzei dochodzimy do Zamkowej, skręcamy w lewo, a następnie w jedną z uliczek w prawo do Bulwaru Nadwiślańskiego. W oczy rzucił mi się wskaźnik powodziowych stanów Wisły w Tczewie. Koniecznie trzeba zrobić trochę zdjęć rzeki oraz mostu, który podczas mojej wizyty służył tylko pociągom.

Po powrocie na starówkę polecam przejść się też innymi uliczkami, np. Krótką czy Rybacką. W różnych miejscach centrum można zobaczyć fragmenty murów.

Wspomnę o Parku Miejskim, do którego doszedłem ul. Kołłątaja. Jest w nim np. Amfiteatr Miejski im. Grzegorza Ciechowskiego. Ogólnie jednak ten park nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak wspomniany Park im. M. Kopernika.

Wracamy linią 1 w kierunku dworca, ale wysiadamy przystanek wcześniej. Został nam bowiem do sfotografowania kościół pw. św. Józefa przy ul. Gdańskiej.

Czas zwiedzania: mój pobyt wyniósł ok. 7 godzin, założenia zrealizowałem.