O ustępowaniu miejsca

Powiększ obraz

Komentarz do obrazka zacznę z pewnym dystansem do powagi sytuacji.

Moja instytucja – Miejska Biblioteka Publiczna im. Adama Asnyka w Kaliszu – zamieściła na profilu facebookowym informację z dawnej prasy (1921 rok). Czytamy, że:

 

 

…każdy zdrowy mężczyzna winien ustępować miejsca w wagonie najmłodszej nawet kobiecie.

Ponieważ nie mam konta na portalu społecznościowym, skomentuję sprawę tutaj.

Być może autor również pisał to z pewną rezerwą. Wtedy obyczaje były inne, ale czy aż takie? Nie wiem.

Teraz na poważnie. Jak wygląda to dziś? Ustępowanie miejsca kojarzymy głównie z umożliwieniem wygodniejszej podróży osobom o widocznym ograniczonym stopniu ruchowym. Młodszym czy zdrowym prawie nikt ustępować raczej nie będzie. Mam jednak uwagę: jeśli już ustępujemy, to z głową. Zwyczaj ten absolutnie nie może dotyczyć pociągów z rezerwacją miejsc! Miejscówka rzecz święta – zarezerwowaliście – siedźcie! Po to się rezerwuje, żeby mieć gwarancję miejsca siedzącego. Nie powinno się też przyzwyczajać ludzi do myślenia: a może ktoś ustąpi. Choćby obok stała starsza czy schorowana osoba – miejscówka to miejscówka i nikt nie ma prawa wymuszać na kimś rezygnacji z zarezerwowanego miejsca. Jak ktoś wsiada bez wykupionej miejscówki, robi to na własne ryzyko.