Pod artykułem na stronie www tygodnika „Życie Kalisza” znalazłem dyskusję, w której jedna z internautek stwierdziła, że w jej rodzinie wszyscy mają samochody, a autobusami jeżdżą nieudacznicy. Wywołało to protest innych czytelników, np. inna internautka odpisała, iż ma samochód i nieraz zabiera z przystanków znajomych, aby nie mokli i nie marzli, zaznaczając, że nieudacznikami oni nie są.
Tak więc z jednej strony protestowała przeciwko stereotypowi „pasażera-nieudacznika”, ale z drugiej… niechcący sama go potwierdziła! A to dlatego, że podświadomie uznała, iż człowiek stojący na przystanku rzekomo cierpi i należy mu pomóc. Podwożenie jest tu więc pozorną uprzejmością.