Jak co dzień jadę autobusem 22 do pracy. Wsiada jakiś facet, który zaczyna głośno rozmawiać i śmiać się przez telefon. Brzmiało to mniej więcej tak: Jadę ostatni raz autobusem do pracy. Nie, ostatni raz autobusem. Chciałbym ostatni raz do pracy. Dzisiaj po południu znów będę miał samochód.
A ja myślę sobie: Jak to możliwe, że w XXI w. ludzie potrafią myśleć w sposób tak zaściankowy. Ma człowiek autobus do pracy i zamiast się cieszyć, to nie może się doczekać rozstania z nim.