Poszedłem ubezpieczyć mieszkanie. Agentka ubezpieczeniowa pyta się: – Czy ma pan ubezpieczony u nas samochód? – Nie mam samochodu. – A to szkoda, mógłby pan liczyć na zniżki – najwyraźniej źle mnie zrozumiała. – Ale ja w ogóle nie mam samochodu.
No proszę, posiadanie samochodu dla niektórych jest tak oczywiste, jak potrzeba jedzenia, picia i oddychania.