Nie, ludzie po prostu kupują samochody – to recepta posła Konfederacji Dobromira Sośnierza na problem wykluczenia transportowego w małych miejscowościach.
Fot.: Adrian Grycuk, Wikipedia, CC BY-SA 3.0 pl
Tego typu nagłówki artykułów dominują po zdumiewającej (choć może nie tak bardzo, gdy doczyta się przynależność partyjną) wypowiedzi medialnej posła, który jest przeciwnikiem dotacji do nierentownych linii autobusowych. Uwaga: zaktualizowałem początek wpisu, ponieważ pierwotne doniesienia mediów mówiły o zdaniu Niech ludzie po prostu kupują samochody. Poseł sprostował, że posłance Beacie Maciejewskiej mówiącej o wykluczeniu komunikacyjnym odpowiedział: Nie, ludzie po prostu kupują samochody.
Panie pośle! Niech pan to powie uczniom chodzącym do szkoły, którzy nie mają prawa jazdy. I niech się pan cieszy, że zdrowie pozwala panu prowadzić auto. Nie wszyscy mają taką możliwość, choćby i stan oszczędności wystarczał na zakup.
Jakbym bardzo chciał kupić auto, to jakieś używane też mógłbym zdobyć. Nie jestem bogaczem, ale aż takim biedakiem też nie. Tylko zastanawiam się, czy jest mi ono potrzebne. Ja mam wolę korzystania z transportu z wyboru, a są tacy, którzy są wręcz zmuszeni do tego. O ile transport istnieje.
Takich fachowców mamy w Sejmie, jakich sobie wybraliśmy. Zarzuca się, że lewicowość to tylko rozdawnictwo, bo coś (w tym przypadku autobusy) musi być i już. Widzą Państwo teraz, jak wygląda prawicowe myślenie. Jak między Kaliszem a Koninem jest jeden autobus dziennie – co za problem. Kupcie sobie samochody. Skoro tak, to choć jestem bezpartyjny, wolę już być socjalistą niż zwolennikiem panów Sośnierza i Mikkego.