To trzecia moja wizyta na tego typu imprezie. Znów przybyło mi kilkadziesiąt biletów, najrzadziej spotykane to np. z Rokietnicy i Żychlina (nie byłem tam jeszcze), natomiast zeszło mi co nieco dubletów m.in. kaliskich, ostrowskich, wągrowieckich i wszystkie nowosądeckie.
Myślałem, że może wybiorę się tym razem na IV Pomorski Zlot Kolekcjonerów Biletów, jednak po przemyśleniu stwierdziłem, że długa podróż z Kalisza do Sopotu w porze jesiennej (druga połowa października, a więc miesiąc po łódzkiej giełdzie) może nie być atrakcyjna. Do Łodzi mam znacznie bliżej. Szkoda, że nie zrobiono imprezy latem czy wczesną jesienią. Jak podróżować przez pół Polski, to trzeba by chociaż na trzy dni, aby się opłacało. Co ciekawe – jechałbym tym samym szalonym pociągiem Pobrzeże relacji Wrocław – Kołobrzeg przez Kalisz, Łódź… Warszawę i Gdańsk. Słynie on z częstych i dużych spóźnień. W dniu 21 września 2019 zajechałem na Widzew bez większych problemów, ale zacięły się ręcznie otwierane drzwi! Dobrze, że wysiadłem innymi. Jeszcze lepiej, że nim nie wracałem, bo… zobaczcie sami w galerii na dole. Uwaga: zrzut ekranu nr 3 tylko dla ludzi o mocnych nerwach!
Po południu przy okazji zwiedziłem sobie Ogród Botaniczny. Nie mogę się doczekać, kiedy tramwaje znów wrócą na tory do Ozorkowa przez Zgierz oraz Lutomierska przez Konstantynów Łódzki. Na to jeszcze przyjdzie poczekać, ale jak już nastąpi, obiecuję przyjechać do Łodzi na kilka dni, aby skorzystać z odnowionych szlaków. No i przydałby się zapowiadany tunel średnicowy. Obecnie nie ma w Łodzi stacji głównej. Intercity mam m.in. z Widzewa, a Polregio z Kaliskiej.
Jak się uzbiera trochę powielających się trofeów, zapewne znów kiedyś pojadę na giełdę. Nie wiem jednak jeszcze, dokąd wybiorę się w następnym sezonie turystycznym i skąd przywiozę bilety.
I jeszcze ciekawostki:
- W galerii zamieszczam skan biletu jednodniowego łódzkiego, z którego korzystałem tego dnia (kiedyś były to 24-godzinne, teraz ważne w dniu skasowania) i jego kaliski odpowiednik, który reklamowałem.
- Gdyby giełda odbyła się w Kaliszu, to jej uczestnicy mogliby jeździć po mieście za darmo, bowiem moje miasto przez cały tydzień oferowało bezpłatne przejazdy z okazji Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu, ale nie skasowaliby wówczas kaliskich biletów na pamiątkę. W Kaliszu jednak tego typu spotkań póki co nie ma.