Olsztyn (koło Częstochowy)

(woj. śląskie, pow. częstochowski)

Olsztyn - herb

Od razu muszę zwrócić uwagę na to, co napisałem w nawiasach obok i pod nazwą miejscowości. Już wszystko jasne? Zapraszam do Olsztyna pod Częstochową. Tę wówczas dużą wieś odwiedziłem 31 marca 2016. Prawa miejskie odzyskała w 2022 roku. Z Kalisza do Częstochowy dotarłem PKS-em relacji Konin – Katowice, a dwa dni później skorzystałem z usług MPK Częstochowa – konkretnie linii 67 (poza nią podczas mojej wizyty kursowały 57, 58 i 59 oraz lokalne PKS-y).

Wysiadamy na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego. Jednym z ważniejszych obiektów przy nim jest ratusz, w którym mieszczą się Gminna Biblioteka Publiczna i Gminny Ośrodek Kultury. W innym z kolei budynku znajduje się Urząd Gminy.

Główną atrakcją Olsztyna są ruiny zamku na pobliskim wzgórzu. Proponuję dojść do nich (albo zejść z nich w drodze powrotnej) nieco okrężną drogą, aby zobaczyć trzy inne obiekty. Kierując się na północny wschód ulicą Kościelną dotrzemy do kościoła pw. św. Jana Chrzciciela, a przy rondzie znajdziemy pomnik budowy drogi.

Z ronda schodzimy w ul. Kazimierza Wielkiego do dawnego spichlerza, cały czas mając na widoku Górę Zamkową. Okazji do zrobienia różnych ujęć aparatem fotograficznym nie brakuje. Zadbano także o informacje dla turystów. Skręcamy w prawo i rozpoczynamy wędrówkę pod górę.

Podziwiając widoki z góry warto mieć przy sobie lornetkę. Z samego zamku niewiele się zostało, ale miejsce rzeczywiście jest wyjątkowe.

Schodzimy ulicą Zamkową. To dobre miejsce na posilenie się, tu znajdziemy trochę gastronomii.

Kolejnym etapem będą wędrówki szlakami na południe i południowy wschód od Olsztyna. Najpierw idziemy ulicą Kühna. Mijamy budynek Ochotniczej Straży Pożarnej. Skręcamy w lewo w jeden ze szlaków. Nie brak ciekawych miejsc do sfotografowania, są też wzniesienia. Głównym celem jest rezerwat przyrody „Sokole Góry”. Jura Krakowsko-Częstochowska to nie Sudety ani Karpaty, ale czasem trzeba się trochę potrudzić, aby wejść pod górę.

Na zakończenie możemy wrócić na plac Piłsudskiego, jak zrobiłem, lub też na ul. Kühna, a nawet iść do Biskupic, jeśli mamy odpowiednio dużo czasu. Z Biskupic przez Kühna podczas mojej wizyty kursowała linia 67.

Czas zwiedzania: min. 4 godziny, ale można by poświęcić cały dzień lub nawet więcej, żeby pochodzić po okolicach.