Teraz czas na lekturę, której większość przeczytałem podczas tegorocznej (2018) wycieczki pociągiem do Krakowa, choć jej akcja toczy się zupełnie gdzie indziej.
Co prawda moje wyprawy nie są tak niebezpieczne jak Roalda Amundsena, o którym opowiada książka napisana w formie powieści, ale z założenia nie mogą być, gdyż nie ekstremalność jest moim celem. Zapoznałem się więc z biografią podróżnika mającego do osiągnięcia coś zupełnie innego – wręcz przełomowego dla świata. Moimi celami nie są natomiast wiekopomne odkrycia, lecz pokazywanie piękna architektury i przyrody – głównie Polski i terenów przygranicznych oraz popularyzowanie konkretnego sposobu przemieszczania się (komunikacja, rower), co absolutnie nie przeszkadzało w czytaniu.
Właściwie jedyne, co mnie drażniło, to parę błędów językowych. Sama akcja była ciekawa, a po dodatkowym przeczytaniu biografii Amundsena w Wikipedii można odnieść wrażenie, że Centkiewiczowie wiernie odwzorowali rzeczywistość.