Jesteś tutaj:

Kategoria: Kronika

Na przycmentarny przystanek podjeżdża auto, otwierają się drzwi i słychać dialog z pasażerką czekającą pod wiatą: – Kiedy masz autobus? – Zaraz. – Jedź z nami. – Nie jadę!

Cóż za odwaga, prawda? Dać kosza podwozicielom to obecnie wyczyn!

Polskie Radio, „Klub Trójki” – gość programu, Katarzyna Klejnocka, zakończyła audycję stwierdzeniem, że ma zbyt mały samochód, aby cała rodzina mogła podróżować razem i zawsze ktoś zostaje w domu.

„Życia Kalisza” zamieściło artykuł, z którego wynika… jakie to śmieszne! 70% dzieci z pewnej szkoły jest dowożonych przez rodziców! Tak mnie to rozbawiło, że zamieściłem komentarz:

Ha, ha, 70% dzieci jest dowożonych przez rodziców! Pęknę ze śmiechu! Rozumiem pierwszoklasiści czy niepełnosprawni, ale zdrowi? Do czego to podobne, że nie mogą sobie dojść chociaż z przystanku? Jak tu się dziwić, że później mamy najmłodszych rencistów? Może jeszcze będziecie zanosić dzieciarnię na rękach do klasy? Nauczyciele też muszą się wozić? Ja jeżdżę do pracy autobusem. Ani grosza nie dałbym na te fanaberie parkingowe, lepiej przeznaczyć środki na dożywianie, sport i edukację. Tylko nie piszcie, że czasy się zmieniły i dowożenie autem jest nowocześniejsze od jeżdżenia autobusem, bo takie komentarze śmieszą mnie najbardziej. Świadczą o zacofaniu piszących. Nawet papież Franciszek jako kardynał jeździł komunikacją miejską i jakoś nie urągało to jego godności. Ale Polak musi się pokazać z własnym dobytkiem. A jeśli już rodzicom tak zależy na tej „nowoczesności” parkingowej, to niech robią ją za własne pieniądze (tylko czy nie lepiej wydawać na bardziej pożyteczne cele?). Miasto ma ważniejsze problemy niż dowożenie dzieci pod same drzwi szkoły. Też byłem uczniem i jakoś chodzenie mi nie zaszkodziło.

W lipcu zlikwidowano mi poranny kurs do pracy! Woził średnio kilkanaście osób, ale pasażerowie byli bardzo zmotywowani do walki o jego przywrócenie. Udało się – ich i moje protesty zaowocowały tym, że od września kurs wraca – zamiast linii 5 będzie 22.

48. edycja Kaliszobrania – imprezy przygotowanej przez kaliskich przewodników. Jak zwykle, gdy jest to spotkanie poza centrum miasta, organizatorzy dostosowali je do rozkładu jazdy autobusów i jeszcze poinformowali wcześniej w mediach, którą linią dojechać. To jest klasa!

PS. Nie byłem jedyny, który przyjechał tam autobusem.

W telewizyjnym „Magazynie Miejskim” wiceprezydent Kalisza przedstawił wnioski z ankiet przeprowadzonych wśród mieszkańców. Najbardziej przykre dla takiego MKM-a jak ja było to, że 54% spośród osób niekorzystających z usług miejskiego przewoźnika stwierdziło, iż tak kocha własne pojazdy, że za nic w świecie nie przesiądzie się na komunikację miejską, bez względu na jej jakość. Mimo to myślę, że choć część z nich mogłoby zmienić zdanie, gdyby transport publiczny rzeczywiście był lepszy. Zdaję sobie sprawę, że jednak nie każdy da się przekonać.

Wikipedia i ogólnopolskie media donoszą, że nowo wybrany papież Franciszek, Argentyńczyk, jako kardynał jeździł po Buenos Aires autobusami i metrem. To bardzo miłe dla mnie, choć z drugiej strony – ten fakt jest przedstawiany jako coś niezwykłego, symbolizującego skromność, a wręcz skłonności do samoumartwiania się. Właściwie dlaczego miałby nie jeździć komunikacją miejską?

Dzień po 110. rocznicy wyjazdu pierwszego pociągu z Kalisza. Przewodnicy PTTK postanowili to uczcić organizując wycieczkę do Opatówka rozkładowym pojazdem. Przyszło ponad 160 osób! A więc jednak Polacy Kochają Pociągi!

Wieczornych kursów w Kaliszu jest tak mało, że nie zachęca to do uczestniczenia w życiu kulturalnym miasta. Po koncercie czy kinie trudno wrócić do domu.
Tymczasem ja przygotowuję się do wykładu poświęconego transportowi zbiorowemu w literaturze, piosence i na fotografii. To kolejny (po wystawach) etap mojej działalności skierowany zarówno do pasażerów, jak i przewoźników.

Lokalne media donoszą, że Kalisz z Pleszewem jednak się dogadają. A w kraju kontrowersje wywołuje sposób prowadzenia kampanii wyborczej przez premiera Donalda Tuska – postanowił on jeździć do wyborców autobusem – tuskobusem! Podoba mi się taka postawa, co nie znaczy, że z tego powodu zacznę głosować na PO.

Do góry